Są jak paleta malarza-ekshibicjonisty
tysiącem odcieni kładą się na każdy blask słowa,czynu,
nieskończona ilość wariacji naszych postaci
jest niczym wobec skończoności ich skończoności.
Mrowie niewypowiedzianych słów,
niedokonanych czynów,
nieskontestowanych chwil i ząb czasu
stawiają mnie w krzyżowym ogniu pytań,
pytania są ostre,
niczym igły wbijają się w mą duszę
po chwili znajduję odpowiedź,
która okazuje się zbyt banalna by mogła być prawdziwa.
I chwała ci za to .