Literatura

Pani #2 (wiersz)

Hubert

dla Mojej
... bo widzi Pani,
ja tak do końca
nie potrafię powiedzieć,
co do Pani czuję.
lubię spacerować z Panią
po tych szarych chodnikach,
bo wtedy jest tak kolorowo dokoła.
ubóstwiam spoglądać w Pani oczy
i zanurzać się w ich błękicie.
a kiedy czuję w pobliżu
Pani zapach, odchodzę od zmysłów,
by dotknąć ustami Pani powiek.
kocham patrzeć na Panią,
jak śpi. jestem ciekaw,
czy widziała Pani kiedyś
tak pięknego anioła?
tak między nami, kocham Panią.
kocham najmocniej, jak się da,
tylko nie wiem, czy tak wypada?

niczego sobie 8 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Inka
Inka 28 marca 2007, 19:09
oi wypada wypada :) chciałabym taki wiersz znaleźć wieczorem na poduszce.. ładny, słodki, delikatny.. podoba mi się :) pozdrawiam :)
yah
yah 29 marca 2007, 22:52
rzadko sie zdarza, zeby taka tematyka nie traciła banałem i nie ociekała lukrem. świeży powiew. akurat na wiosnę.
pozdrawiam
yah
Hekate
Hekate 1 kwietnia 2007, 12:08
zapachniało Grechutą :)

Przyjemny wiersz, chociaż nie w moim guście. Yah ma rację, cud, że z tego kompletny banał nie wyszedł. Przyczepię się tylko do wersyfikcji - taka kaskada męczy, chociaż z drugiej strony trudno by było podzielić wiersz na strofy...

Jak dla mnie "niczego sobie", za grechutowość ;)
elisabeth
elisabeth 1 kwietnia 2007, 14:01
może nie wyszedłby z tego kompletny banał, gdyby tak z połowę linijek wyrzucić, przecież tu połowa fraz woła o pomstę do nieba.
Hubert 1 kwietnia 2007, 14:15
dzięki za komentarze, co do kaskad, ostatnio jakoś wolę pisać w taki sposób, niż strofami ;)
elisabeth: możesz podać, które?

pozdrawiam
m...
m... 1 kwietnia 2007, 21:32
piękne. ale najpiękniejszy sam początek i sam koniec... możnaby odpowiedzieć "schowam Cię Kochany pod poduszkę - na szczęście"
A.W.
A.W. 2 kwietnia 2007, 00:11
A ja tęsknię za delikatną poezją i stwierdzam, że jest w tym wierszu jakaś świeżość i wdzięk. Zwróciłam na niego uwagę kiedy jeszcze czekał na autoryzację i śledziłam jego losy, ciekawa, czy przebrnie. Nie wiem, na ile jest tu zamierzonego działania autora, by stworzyć coś tak miękkiego i miłego, trochę w guście poezji dworskiej, choć bez barokowych ozdób, czy, zwyczajnie tak wyszło. Niektórzy twierdzą, że obowiązkiem poezji jest wstrząsać i prowokować, ale czasem dobrze jest przeczytać coś takiego na skołatane "wstrząsami" nerwy. Serdecznie pozdrawiam.
elisabeth
elisabeth 6 kwietnia 2007, 13:31
po pierwsze - nadmiar powtórzeń "Pani" , potem np. to miejsce "szare chodniki - kolorowo dookoła", jeszcze potem te gramatyczne wpadki, gdy ni stąd ni z owąd wpada na pastwisko jakiś śpiący jak.
Nikogo 6 kwietnia 2007, 23:41
i co to ma być? ameryki nie odkryłeś.. staraj się pisać bardziej metaforycznie
Popis Mateuszka 7 kwietnia 2007, 15:34
i co ze niby wiersz? jakis taki monolog wewnetrzny raczej
jpL 16 kwietnia 2007, 00:49
coś w tym jest takiego co mam wrażenie przemówi do kobiety ;)
przysłano: 18 marca 2007 (historia)

Inne teksty autora

cicho
Hubert
Wieczór
Hubert
Codziennie
Hubert
Pani
Hubert

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca