Sęki w
podłodze tworzą czas perwersji
na deskach tej podłogi słoje narysowane są
czasem. czasem też odbija mi się ( wybacz to prostactwo)
zjedzonym
przed godziną kawałkiem tuńczyka. ravi schankar
przysiadł z boku i wycina hołubce na swojej
sitarze. marzę. ta nuta odgrywa tu rolę istotną,
a beknięcie moje jest tylko synkopą podkreślającą rytm.
nie przeczy wyobraźni , a tylko ją podkreśla.
ten kalifornijski merlot jest dzisiaj bardziej
gorzki od
ragi naszego guru . spokojnie. dźwięki napełniają powieki
wzbudzając dreszcze. jeszcze nie czas. poczekajmy.
ważne jest zachowanie dystansu do
własnych lęków.
mówisz. głaszczesz słowem mój kark i drapiesz
językiem pośladki. piszesz runy na skórze łona.
kona czas. oddaje tobie wszystkie nuty.
perwersja to mistyczna przystań markiza.
uczy nas subtelności bo chodzi wszak o to,
by zajrzeć za zasłonę gorącego wosku.
stajemy coraz szybciej , a miejscem dłoni zaciśniętej w
pięść,
niekoniecznie broda wroga.
rozkosz niejedno ma imię. zamknij oczy . czuj ból.
to twój nauczyciel życia. to twój anioł
rzeczy niewidzialne budują nam dom.
rozjaśniamy go blaskiem świec. dziwna jest ta miłość
z kolczykami w sromie, gdzie szaleństwo ogranicza
granica rozsądku.
podłoga ciągle śpiewa trzaskiem mantr.
kryshnę na świadka
że dobrze nam razem
Marek Dunat
Wiersz
·
18 października 2007
tak więc poczekamy aż ew wróci i rozpracuje, bo ja już to zrobiłam. chyba. :)
niesmak?we mnie zadnego on niesmaku nie wywolal.no ale moze to ze mna cos nie tak jest.
zachwycona jestem.
no i znow na podlodze.
:)
wielokropki - ble.
no i że se pozwolę, masz "delikatny" problem ze spacjami. bałaganiarstwo psze Pana.
jak dla mnie do poprawki.
momentami przegadałeś. się zdarza...ale ogólnie podoba się. ma treść, ma obrazy i chce się je widzieć.
ale
skończyłabym na "czuj ból"
reszta idealnie do następnego wiersza.
tak se jakoś:)
Sęki w podłodze tworzą czas perwersji
na deskach tej podłogi słoje narysowane są
czasem. czasem też odbija mi się ( wybacz to prostactwo) zjedzonym
przed godziną kawałkiem tuńczyka. ravi schankar
przysiadł z boku i wycina hołubce na swojej
sitarze. marzę. ta nuta odgrywa tu rolę istotną,
a beknięcie moje jest tylko synkopą podkreślającą rytm.
nie przeczy wyobraźni , a tylko ją podkreśla.
ten kalifornijski merlot jest dzisiaj bardziej gorzki od
ragi naszego guru . spokojnie. dźwięki napełniają powieki
wzbudzając dreszcze. jeszcze nie czas. poczekajmy.
ważne jest zachowanie dystansu do
własnych lęków.
mówisz. głaszczesz słowem mój kark i drapiesz
językiem pośladki. piszesz runy na skórze łona.
kona czas. oddaje tobie wszystkie nuty.
perwersja to mistyczna przystań markiza.
uczy nas subtelności bo chodzi wszak o to,
by zajrzeć za zasłonę gorącego wosku.
stajemy coraz szybciej , a miejscem dłoni zaciśniętej w pięść,
niekoniecznie broda wroga.
…rozkosz niejedno ma imię. zamknij oczy . czuj ból.
to twój nauczyciel życia. to twój anioł …
rzeczy niewidzialne budują nam dom.
rozjaśniamy go blaskiem świec. dziwna jest ta miłość
z kolczykami w sromie, gdzie szaleństwo ogranicza
granica rozsądku.
podłoga ciągle śpiewa trzaskiem mantr.
kryshnę na świadka
że dobrze nam razem…
Znacznie bardziej cenię Cię za Spinozę – tam rzeczywiście była intelektualna uczta. Tu – niestety nie widzę nic głębszego.Spacje - powtórzętylko tu za forres - do luftu. Nie kupuję tego tekstu.
kurcze.i tu i tam jakos prowokacji dostrzec nie moge.
no ale moze ja mam skrzywione postrzeganie.sie mi wszystko naturalnym zdaje.
kona czas.-tylko to wywal.
ekhem, ekhem.
jak nie banałem go , to prowokacją, tak?
a może by najpierw zgryźć, strawic i beknać?
wtedy widzi się.więcej. przeciez to nie szaleńczy wytwór szczeniaka, jakie mi się zdarzają, tylko coś prawdziwego. poezja to nie tylko pięknie utkane serwetki, którymi ma się ochote ozdabiac telewizor (metafora świata i poszukiwania piękna w pandemonium jego, prosze docenic ) to również to, co wchodzi jak palec w dupe, cudzy palec, i az ci niewygodnie do urzygania. taaaaak. czasem trzeba, czasem tego właśnie ludzie potrzebują. czyta prawda, a nie. trochę bez sensu wyszło, trudno.
acha, i kazda prawda, nawet jesli odkryta wczesniej przez miliony, trafiajaca w nas z jasnościa komety, ma prawo zostac nazwaną czymś NOWYM. bo to za kazdym razem jest nowe. za kazdym. szalone sa moje klucze.
przecież krew się burzy w człowieku jak się to czyta! to nie jest brudny zapis byle fizjologii. jest wpisana poezja w ten tekst, nie unikajmy mocnych słów, w tym przypadku niczego (a raczej nikogo) nie kaleczą. jest w tych słowach ciepło nieskrępowanego uczucia. to nie subtelność, ale jest naturalnie, szczerze jest.