lewy przedni narożnik pieca kaflowego to dobre miejsce
do rozpoczęcia podróży życia można już na wstępie
spotkać rozebranych marzycieli wsłuchujących się w postękiwania
podłogowych szpar
oślepiającym krzykiem otwierać oczy siedem minut
przed trzecią szklanką choć nikt nie kazał robić tego tak
wcześnie przemykamy frywolnie do następnej fazy
papierowych księżyców gubiąc wszystkie nowie i zaćmienia
one jednak wciąż wracają jak ostatnie kuszenie Chrystusa
wzdychając bezwstydnie nago i normą staje się emanowanie przypiecowych
przestrzeni sporą dawką ciepła doładowanego bezmiarem naszych
oddechów
w podłodze palce szukają oparcia gubiąc się w końcu
w zakamarkach miękkich tkanek. krzyk dopełnia bezsenności
jesteśmy Trójcą Nocy.
Oba są bardzo dobre... Kropka...
ocena za samo to ,że już 6 razy czytałem:P:X
Ładna pointa.