od zaklinania pociągów rozpocznie się bajka
i łagodne schodzenie po wszystkich przejściach.
kamienie są śliskie, trzeba uważać. mówisz,
tu wszyscy są dziwni i nie warto być sobą,
redukować biegi na zakrętach, owijać folią.
bo masz coś w środku - to się nie wywinie przed wiosną.
dlatego piszesz sny i dym jakbyś miała nim malować
po ścianach nadgryzione ciała. w nocy będą straszyć,
rozrzucać rybie łuski jak kwiaty, chować w portfele
na szczęście, na letnie mżawki.
płońta taka ma być chyba ;D
się napisała, to jest... ;D
Tylko pointa - łer ar ju?
no płońta...hmmm poszła sprawdzić za drzwi czy jej tam nie ma :D
no płońta jest w całości w zasadzie. tak się jej wyszło... ;)))
łącznie z płońtą
i pierwszym :)
czepiam się jedynie tych ciał nadgryzionych malowanych dymem
ale to też wiesz :)
bo...
...znalazłam trochę miejsca dla siebie... ;)