egzorta (anachroniczna) (wiersz)
whiteshrew
świat pełen nas
altruistów z niedźwiedzim uśmiechem
zawsze gotowych pomóc
aerozolem w powietrzu
ołowiem w wodzie
własną ręką w promocji
rozkładać się dwa tysiące lat
na krzyżu
niemodnie przyzwyczajeni do udawania
braku konsternacji anatomiczną
dokładnością publicznego napiętnowania
my dobrzy samarytanie sprzątający
egoizm z brudem żyjącym naokoło
fioletowi bezbożną spowiedzią
z koszy własnych uzupełniamy wysypiska
niepamięci
ręce wyciągamy my tylko do większej kieszeni
który to wiek z kolei (?)
dobry
5 głosów
przysłano:
8 kwietnia 2008
(historia)
przysłał
whiteshrew –
8 kwietnia 2008, 10:55
autoryzował
Marek Dunat –
10 kwietnia 2008, 21:46
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
momentami misie dziwnie czyta, np.:
nie czerwoni jak krew
nie niebiescy jak woda
Szklanko dziękuję i sie cieszę :>
Poza tym 'który to wiek z kolei' można spokojnie wpleść w wiersz, byłoby lepiej. Takie odsyłanie bez szczególnego uzasadnienia tylko łamie tekst.
braku konsternacji anatomiczną
dokładnością publicznego napiętnowania
gdy to sobie wywaliłem jest luźniej i dużo czytelniej no i dobrze.. bardzo dobrze:))
Grzesiu też mi się tak wydaje ale już nic skasować nie mogę :( z czasem zawsze się coś w tekście znajdzie co można by zmienić albo skasować. Dochodzę do wniosku, że teksty lubią dojrzewać, bo wtedy lepiej wypadają przy prezentacji :>
Przeczytłem ten Twój wiersz, a potem po kolei jeszcze 25 innych. Od początku byłem zachwycony głębią Twojego patrzenia na świat, dostrzegania jego małych a istotnych szczegółów, tak wiele znaczących w naszych przeżywanych dniach. Pomyślałem nawet - to mądra kobieta, chociaż jeszcze dziewczyna. Nie wiem, czy dobrze jest mówić kobiecie, że jest mądra, ja mówię.
Jednak z czytaniem kolejnych wierszy zaczęło się do mnie przebijać przekonanie, że tak naprawdę piszesz cały czas ten sam wiersz. Jest on świetny w swoich poszczególnych odcinkach i słusznie nasi nadzorcy kwalifikuję je do wspólnego czytania, jednak gdy czyta się go w całości - to znaczy po kolei wszystkie wiersze - to po pewnym czasie przychodzi znużenie i świadomośc, że już nic nowego nie da się w nich odkryć.
Może nie mam racji, może zmienię zdanie, gdy wieczorem przeczytam spokojnie pozostałe wiersze, ale na teraz mam takie zdanie.
Pozdrawiam Cię i życzę dalszego świetnego pisania
Andrzej talarek