noc cicha i ciemna
jedna z wielu
brzdęk ucha o ucho
porcelanę kruszy
sen rozrywa powieki
małe mniejsze i maleńkie
prawie niewidoczne nocne arrivederci
w karecie z koniem na czarnym polu
ostatnia prosta nim znikniesz
czas w głuszy przeskakuje
z braku na takt
serce bezwiednie wybija
którąś z kolei godzinę zero
aż strach pomyśleć o świcie
ciebie znowu zabraknie
na zbyt długie krótkie chwile
Pozdrawiam
Przyzwoity wiersz, mną nie szarpnął ale też nie zmierził.
Te wersy mi się bardzo spodobały:
"brzdęk ucha o ucho
porcelanę kruszy"
"sen rozrywa powieki"
"zbyt długie krótkie chwile"
:)
którąś godzinę zero z kolei
ja bym to zapisał trochę inaczej:
serce bezwiednie wybija
godzinę zero, którąś z kolei
albo:
serce bezwiednie wybija
którąś z kolei godzinę zero
Panie A tajemna już objaśniła ;) nie zmierził bo zimno nie jest ;P
Tajemna mnie też się podobały, dlatego przy skracaniu zostawiłam :>
Michale drugą wersję zostawię:>
Viktorze bo ja z natury dużo gadam sama do siebie i to jeszcze takim językiem, że ze słownikiem tylko siedzieć ;) może ciut przegadany, ale to zamierzenie, że tak powiem klimatyczne.
Caffe :> miejmy nadzieję, że nie ostatni :]
dziękuję wszystkim :>
czas w głuszy przeskakuje
z braku na takt
serce bezwiednie wybija
którąś z kolei godzinę zero
zupełnie spokojnie można pominąć w całości i NIC w wymowie sie nie zmieni .
ja nie twierdzę,że teraz jest do niczego , ale może być znacznie lepiej . tak uważam , bo wiem co potrafisz.
staram się też coś zmienić w stylu, ale i tak pod jedno dyktando wychodzi :/ chyba sobie zrobię ten odpoczynek i tak ostatnio na raty mi się wiersze rozkładają a to znak, że czas posiedzieć głębiej w realu ;)