niecierpliwym pociągnięciem wprawnej ręki
zaprzepaścił swoją szansę
harmonijnie łącząc kolory usiłował jeszcze
naprawić błąd
zielonkawość ciepłych oczu półprzymknięta
w szaro-cieniu poddańczo rozłożona
bladym różem obwisłych piersi
jasnością ud i pośladków
napiętnowany
brązem przeplatanym srebrną nitką
samotności dopełniając portret
arcydziełem w zamiarze
maszkarą w efekcie
jestem
Ja i tak zadziwona jestem, że ona tak rozszerzyła... :D
Nancy ja bym w treści wiele nie zmieniała, bo dla mnie jest świetna. Tylko wydaje mi się, że to Ty sama musisz się przekonać do innej formy. Ale nikogo nie da się zmusić, może sama się przełamiesz i zobaczysz, że słupki Cię ograniczają? Ty wiesz, że Twoje słupki uwielbiam, lecz zawsze można spróbować czegoś innego, nie? :) Ten pierwszy wiersz był bardziej "rozciągnięty w poprzek" :D Hmm chociaż ja widziałam już gdzie indziej, że nie piszesz już samych słupków... :)
Się nagadałam... Twój wiersz przecie, sama musisz sobie przemyśleć co Ci odpowiada :)
poeksperymentuję odrobinkę ;)
tajemna, ja od dawna nie opierałam się o słupek, jakoś mnie tak rozwlekło ostatnio :D
wielbicielką formy byłam jestem i będę :)
się nagadałaś i chwała Ci za to! :*