nie zaschnij w sepiowym obrazie negatywu,
modlę się śmiertelnie o twoją powagę.
pamiętam jak lekko umiesz odchodzić.
jego ręce w moich włosach, nasze żarliwe wznoszenie
w niebo pod palcami, przez które rozogniona znaczę
tango, gdy nie wystarcza słów by zszyć rozerwaną
w ciemności ufność.
nigdy nie wierz, patrząc mi w oczy,
że przestałam cię widzieć.
po drugim przeczytaniu, myślę sobie nie jest takie złe.
po trzecim przeczytaniu, myślę sobie, żeś to niesamowicie ładnie napisała :)
zdecydowanie mi się podoba, jest lekkie, pełne emocji i ta sepia tez mi tam odpowiada, na samej górze, że tak powiem :)
pozdrawiam
w kartonie, w piwnicy.
chyba trochę banalne
Pozdrawiam
pozdrawiamy - już oboje :))
Wyśmienitych wakacji:)
ew - ta sepia musi być banalnym punktem wyjścia - jak zauważyłaś - jedynym. patrzysz czasem na fotografie ślubne? ;)