ulotność
każde lustro opowiada historię na odwrót.
wpatrzone sieje zajączki odbijane pobieleniem
ścian. łapiesz je dłońmi wystraszonymi pracą,
głaszczesz, jaśniejesz w każdym kierunku.
wiem. domy posiadają tajemne przejścia,
korytarze wiodące dalej w górę i bliżej ku
dołowi. muśnięte wczoraj- dzisiaj wyciskają
piętno. a przecież przeszłe skończy się jawą.
podejmę to ryzyko. przyjmę wiersz jak refleks
lustra. pozwolę się obłaskawić, niepewnym
rzucić w oczy. usta wystawię do wiatru, a myśli
wywietrzę na blask.
Anathema62 dzisiaj
Coraz gorzej MAreczku, taki sie robisz oswojony MIś..........
aaa. czy ja mam tu pisać na co czekam ? :)
przecież już napisałam co myślę na temat tego utworu, czyż nie?
teraz mnie jedyniezastanawia ten motyw z dłońmi co są wystraszone.
co miałeś na myśli, autorze?
uważaj, bo się do Ciebie też...doczepię. nie boisz się? :D
Oczywiście, ze nabierze rumieńców.
O, i właśnie - u gustach się nie dyskutuje. Wydaje mi się, że ktoś tu tego nie wie...
Ja napisałam, dlaczego mi się nie podoba. Fajnie, że to zauważyłaś i tym razem się mnie nie czepiałaś ;)