coś się zmieniło, nie zadzwonił budzik
a może nie słyszałam.
nie wiem, nie pamiętam.
jak to możliwe przecież zawsze byłam taka poukładana
wstawałam z zegarkiem i z nim się kładłam,
gdzieś pomiędzy był czas.
dziś niebo też wygląda inaczej,
bardziej pochmurne nie odzwierciedla stanu środka.
opadem oczyszcza w powietrzu osiadły kurz,
po raz kolejny zmokłam jego spontanicznością,
nawet się nie przeziębiam.
czyżbym uodporniła się
na życie.
Jest dobra fraza, ale nie czyni. Nie do końca.
"wstawałam z zegarkiem i z nim się kładłam,
gdzieś pomiędzy był czas."
by nie pachniało rozgrywkami okołopoetyckimi?
a może go nie słyszałam.
nie wiem, nie pamiętam.
troche za pozwoleniem sobie wywaliłem i jakos mi dżwięczniej.. nie gniewasz się Kawko?