dam się powoli prowadzić
z namaszczeniem pocałuję klamkę
u drzwi do horyzontu zaufania
samotną rodzynką
w pasztecie mojej głupoty
jest myśl
że bez ciebie życia nie wygram
dam się powoli prowadzić
z namaszczeniem pocałuję klamkę
u drzwi do horyzontu zaufania
samotną rodzynką
w pasztecie mojej głupoty
jest myśl
że bez ciebie życia nie wygram
dopełniaczowa "przepaść zaufania" też jak dla mnie nie brzmi.
A jednak jest coś w całości, i gdyby tekst dopracować z pewnością mógłby być dużo lepszy. Tak moim skromnym zdaniem
ale patosu nie widzę... ów mi się inaczej kojarzy... pozdrawiam
pasztet głupoty...hmm.. do mnie nie przemawia, jednakże pewnie tutaj na miejscu. z rodzynką kontrast ciekawy. końcówka fajna, taka prosta i szczera zdaje się.
Pasztet biorę, nie jest na kanapce , więc jakoś go strawię:)
Szczerze i prawdziwie poprowadzony wiersz, bez zbędnych słów.
a serio, to chodziło mi o takie naprawdę głębokie, mocne zaufanie, stąd ta przepaść.... może zmienię ją na cuś innego