szpadelek naturalnie zniknął pod piaskiem
a do rąk przywarły obce i kochane książki
tak po prostu rosły krzesełka i ławki,
zmieniał się wystrój,
mijali ludzie
małe, papierowe dramaty wzbierały na objętości
by prysnąć w spienionej wodzie bez echa
gdy zabrakło już miejsca na uśmiech
i trzeba było dorosnąć, wygryzłam sobie szerszy,
rozmyślnie kosztem polika
teraz nie szukam zapałek na zakręcie i
nie drążę korytarzy z dzwonkiem
w życie zapadam tym płycej im dłuższe mam paznokcie
wszystkim płacą tylko oczy
Ps. po co te nawiasy przy tytule? one coś wnoszą :>
Pozdrawiam aromatycznie:)
Latte nawiasy, gwiazdki i inne jakie się pojawią to takie moje ozdobniki,żeby tytuł mi się nie gubił. To chyba taka fanaberia artystyczna ;)