chcesz, wynajmę ciało ponownie i poczekam
kiedy urosnę. wrócę, zapalę papierosa i powiem
przepraszam; za strach i chemię do następnego.
zapomnę dni, gdy fruwały talerze zamiast motyli,
a kobiety wyginały uśmiechy w stronę popularności.
kupimy bilet na Express. wskoczymy w biegu.
odwracanie
joan
joan
Wiersz
·
1 września 2008
wcześniej z koślawą, ale nadzieją, a nuż,dadzą to co się chce dobre duszki, ten nieco inny, równie dobry, równie pojemny. Zielonego nie dam, bo wszystkie zasługują nań, wybrać ten jeden jakby oceniać fragment.
Każdy z nas chce o takich dniach zapomnieć :)
zapomnę dni, gdy fruwały talerze zamiast motyli
Pięknie.
nie mylić z powtarzać...
i w każdym jest ta dziwna chęć uchwycona..
chęc spojrzenia z boku na siebie i innych mieszająca się ze strachem tego co można zobaczyć ..
więc może expresem będzie łatwiej zapomnieć?
i jak zawsze do wyśmienitego brakuje jak dla mnie jednej kropki..
ech ale ze mnie maruda:((
Latte! - hmm może faktycznie peelka dorasta:)
MadaM - wiesz, że chyba masz racje z tym cyklem:)
Grzesiek - nawet nie wiesz jak trafiłeś z tym komentarzem
Pan A - dziękuje:)
cieszę się, że Ci się podoba:)
dziękuję