dystans

Latte

 

jeszcze żyjemy. chwilami ogrzewamy słońce czerwone od mrozu,

by w wolne dni rosnąć jak drzewa na ulicach, bezludni.

my dzieci srogich pór roku, ze zbyt wcześnie odciętą pępowiną.

 

coraz dalej obczyzna, nie pachnie pomarańczami.

w chłodzie przemierzam bulwary, obojętnie mijam.

jedynym świadectwem mojego istnienia drobne dłonie,

zimne jak chodnik, na którym sypiasz.

Latte
Latte
Wiersz · 11 listopada 2008
anonim
  • anonim
    Jaqint
    Uwag brak. Koniec dobry na koniec. :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    Johannes Tussilago
    Przejmujące. 'bezludni'... no. Piękne te Twoje teksty. Pozwolę sobie ulubić.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Latte
    Dziękuję :) naprawdę mi miło...

    · Zgłoś · 16 lat
  • joan
    no pewnie że dobry:)

    · Zgłoś · 16 lat
  • Latte
    miłe złego początki :P

    · Zgłoś · 16 lat
  • estel
    "chwilami ogrzewamy słońce czerwone od mrozu" - nie chwytam, ni w ząb. :\
    Reszta in plus, delikatnie i subtelnie o ciężarach, tak czytam. Druga imo lepsza.

    · Zgłoś · 16 lat
  • ew
    W pierwszej my, w drugiej ja, trochę brak mi przejścia. Chyba zostanę przy czytaniu tylko drugiej, początek przekombinowany chyba i to nieźle. Przesłanie ładnie podane w poincie.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Latte
    są takie mroźne dni kiedy słońce jest czerwone Estel i chwile też :)

    Nie wiem ew, dla mnie to ma sens i trzyma się oni a potem jest oddzielnie a razem...

    tak miało być :) nic nie ruszam:) dzięki serdeczne

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    stany średnie . temperatura ciepła. znośnie i utrzymane powyżej średniej .

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    zieloneciele
    kurcze, ciągle się potykam o to słońce czerwone od mrozu i zbyt wcześnie odciętą pepowinę. to pierwsze, bo jak estel, nie chwytam, a drugie, bo kojarzy mi się z pioseneczką jakiegoś zespoliku sprzed lat iluś, w której było o ofiarach takiejż pępowiny...
    ale całośc fajna, reszta płynie.

    · Zgłoś · 16 lat
Wszystkie komentarze