Jestem cichym ogniem,
który płonie w Tobie,
spalając Cię od góry
kąpię Twoją głowę
lekko i bezgłośnie
w iskier fajerwerkach
i dalej odważnie
przechodzę do serca,
gdzie zapałką śmiechu
starannie je pieszczę,
by zalało się gęstym
rozognionym deszczem
nieustannym nawet,
gdy w Twoich wnętrznościach
bawię się radośnie
trawiąc Cię od środka,
a dym z mojej duszy
plącze Twoje nogi,
więc padasz przede mną
nie wiedząc co zrobić,
bo przez zaślepienie
w zbytniej porywczości
został tylko popiół
po naszej miłości.
OGIEŃ
Mrufka
Mrufka
Wiersz
·
15 stycznia 2009
nam też nie mów co mamy robic, albo czego nie robic. tylko jeśli decydujesz się na upublicznienie tworów - nie dziw się tak bardzo, że są też tacy, którzy zdanie na ich temat mają odmienne od twojego.
:)
Musiała to być mocne uczucie, to się czuje, czytając. Może jeszcze uda się ją wskrzesić z popiołu? Czekam na kolejne wiersze.
:)