mówiłeś że niebo nie spada bez powodu.
tymczasem nosimy je na głowach co chwilę.
gdy po ciepłej kłótni boli ząb
lub przy zimnej herbacie głowa
gdy siedzimy naprzeciwko siebie i liczymy oddechy
kiedy sztywnieją podkręcone rzęsy.
nie podróżujemy samolotem nigdy
ciepło sprowadza nam niebo na ziemię
zimno ściąga je na głowy
rtęci przewraca się w słupkach.
pytasz po co nam bóg gdy niebo mamy w pobliżu.
kiedyś zatęsknisz za patrzeniem z góry
dmuchaniem w chmury rozpraszaniem wiatru
za tworzeniem powietrza
wtedy zaproponujesz mi boga.
'tymczasem nosimy je na głowach co chwila. '- 'co chwila'???
'gdy siedzimy naprzeciwko siebie i liczymy oddechy'
kiedy sztywnieją podkręcone rzęsy.- to może być : )
'nie podróżujemy samolotem nigdy '- to inwersja czy błąd?słabe
'rtęci przewraca się w słupkach.'- to fajne na prawdę : ) ale to przed to kiszka...
'pytasz po co nam bóg gdy niebo mamy w pobliżu.'- znowu kursywa nie wiem po kiego, za dosłownie
'kiedyś zatęsknisz za patrzeniem z góry
dmuchaniem w chmury rozpraszaniem wiatru
za tworzeniem powietrza
wtedy zaproponujesz mi boga.' pierwsze dwa słabe, kolejne dwa niezłe, ale ostatni jest fajny.
Ogromny postęp zrobiłaś. Zupełnie inny jest ten wiersz. Zaczynasz łapać o co chodzi : ) Ale powoli, masz czas.
Ps Przepraszam za ocenę, ale mi się wkliknęło przez przypadek
mówiłeś niebo nie spada bez powodu.
nosimy je na głowach co chwilę
po kłótni boli ząb przy zimnej herbacie
głowa gdy siedzimy naprzeciwko siebie liczymy
oddechy sztywnieją podkręcone rzęsy.
nie podróżujemy samolotem nigdy ciepło
sprowadza nam niebo na ziemię zimno
ściąga je na głowy. przewraca się w słupkach.
pytasz po co nam bóg gdy niebo mamy w pobliżu.
kiedyś zatęsknisz za patrzeniem z góry
rozpraszaniem wiatru za tworzeniem
powietrza wtedy zaproponujesz mi boga.