już prędzej widziałabym to w takiej formie. szukaj dwuznaczności przy przerzutniach, wykorzystaj ten środek, bo naprawdę warto. trochę tu naplątałaś wątków: zęby, herbaty, rzęsy - tak jakbyś pisała bez pomysłu i rozglądała się po pokoju w poszukiwaniu słów.
mówiłeś niebo nie spada bez powodu.
nosimy je na głowach co chwilę
po kłótni boli ząb przy zimnej herbacie
głowa gdy siedzimy naprzeciwko siebie liczymy
oddechy sztywnieją podkręcone rzęsy.
nie podróżujemy samolotem nigdy ciepło
sprowadza nam niebo na ziemię zimno
ściąga je na głowy. przewraca się w słupkach.
pytasz po co nam bóg gdy niebo mamy w pobliżu.
kiedyś zatęsknisz za patrzeniem z góry
rozpraszaniem wiatru za tworzeniem
powietrza wtedy zaproponujesz mi boga.
jaca,ale ja nie mówię,że trzeba postawić od razu na wyśmienity :) ja nie mam do Ciebie pretensji :) tylko uważam,że tej Pani należy się co najmniej wartościowy dlatego się zdziwiłam na początku jak jeszcze nie widziałam Twojego komentarza :) A co do autorki to będą z niej ludzie,oj będą :)
Byłoby niezłe, ale koniecznie bez drugiej strofy, tworzy ona niepotrzebne zapętlenie i masło maślane z pierwszą - a powodują to nieba i głowy, w których mowa, w podobnym kontekście, zarówno w pierwszej, jak i drugiej strofie.
Vaka, jeśli już miałbym oceniać. Postawiłbym wartościowy. Wiersz ma zbyt wiele niedociągnięć, ale autorka ma jeszcze czas i się nauczy : ) Poza tym ocena 'niczego sobie' oznacza, że wiersz jest nawet nawet. Wydaje mi się, że oceny są w ogóle stawiane często an wyrost. Zastanawiam się...jakby ocenić np Barańczaka gdyby zaczął tu pisywać, albo choćby Herberta gdyby żył...no ale nie ma ich tu (chyba nie ma Barańczaka ; ] ) jednak zastanawiam się czy nie zmienić mojego systemu oceniania.
jej..ja tak spojrzałam na ocene potem zaczęłam czytać wiersz i podczas czytania zaczęłam się zastanawiać co mu się znowu nie podoba i co w tym wierszu jest takiego "niczego sobie" bo uważam,że wiersz jest dobry,ale jak przeczytałam komentarz kolegi to trochę odetchnęłam..z ulgą :)))
mówiłeś niebo nie spada bez powodu.
nosimy je na głowach co chwilę
po kłótni boli ząb przy zimnej herbacie
głowa gdy siedzimy naprzeciwko siebie liczymy
oddechy sztywnieją podkręcone rzęsy.
nie podróżujemy samolotem nigdy ciepło
sprowadza nam niebo na ziemię zimno
ściąga je na głowy. przewraca się w słupkach.
pytasz po co nam bóg gdy niebo mamy w pobliżu.
kiedyś zatęsknisz za patrzeniem z góry
rozpraszaniem wiatru za tworzeniem
powietrza wtedy zaproponujesz mi boga.