Wznieśmy już ten toast
za dziś za jutro
za zawsze
na zdrowie
— kichnąłeś niedbale
nie ma sprawy
odpowiedziałam
pomyśl sobie że to tylko chwila
nazbyt półsłodka niezbyt wytrawna
że jutro wystraszyło się
dzisiejszej nieśmiertelności
więc wzniesiemy toast
ręce
odstąpimy przebóstwienia.
za dziś za jutro
na zawsze'- Zaczynasz od 'no więc'. Powiedzmy- licentia poetica ; ] potem jest fajnie grająca mini enumeracja, która jednak kończy się czymś bardzo niebezpiecznym. Mówisz- "na zawsze". Będzie zatem trzeba tego bronić w dalszej części wiersza, bo samo powiedzenie tego, nie daje efektu. Ja tak konstatuję, iż by się tu bardziej od 'na', 'za' pasowało, ale nie wiem. Tworzy Ci się ciekawa dwuznaczność, tylko myślę czy zamierzona, co ważniejsze- czy przemyślana.
'Na zdrowie
— kichnąłeś niedbale
a ja odpowiedziałam
nie ma sprawy.'- Nie wiem czy można niedbale kichać. Jakoś mi to nie pasuje....Nie wiem też, czy ten fragmenty jest na tyle istotny, żeby go tak wywalać w odosobniony wers, poparty, niepotrzebnym moim zdaniem myślnikiem, i odstrzelony od reszty. Nadsłowie się robi. Zbędne jest 'a ja'. Bez tego wiersz może absolutnie funkcjonować i to nawet lepiej. Masz tu kropkę na końcu, po co? Wcześniej nie było. Ta interpunkcja nie powinna być taka wybiorcza.
'Pomyśl sobie że to tylko chwila
nazbyt półsłodka niezbyt wytrawna
że dziś że jutro
zawsze się nie wydarzy.' O ile nawiązanie do wina jako symbolu bardzo mi się podoba, do smaków też, to dalej masz zwyczajnie błąd stylistyczny, albo zamierzone grafomaństwo z tym 'zawsze'. Przez to trzeba znacznie nagiąć zasady językowe,a nie wiem czy ten fragment wart tego.
Ostatnia. No ta fajna. Neologizm fajny. Tylko interpunkcja.
Całość. Jest myśl w tym i ciągniesz ją skrupulatnie przez całość, ale chwilami widac, ze tekst był pisany z prędkością światłą. Przemyślałbym całość...: )
Z niezmiennymi pozdrowieniami
a więc wznieśmy - noż to się domaga wstępu jakiegoś, przedśpiewu, coś się dzieje, więc wznieśmy! No chyba, że to mój umysł domaga się logiki i następstwa poczynań, co być może. Ale i tak myślę, że nieroztropnym jest tak wiersz zaczynać. Chociaż z drugiej strony można poprzednikiem nazwać tytuł - wtedy więc wznieśmy za dylematy... No ok. Powiedzmy, że się zgadza.
za dziś, za jutro
- a może pociągnąć dalej i nie wznosić NA zawsze tylko ZA zawsze? Zawsze to jakaś względna nowość w wierszu.
Rozumiem, że miało NA zawsze korespondować z NA zdrowie - ale coś tu straciło.
niedbałe kichanie - chyba wiem, jak to jest. Bo, paradoksalnie, kichać też można z lekceważeniem, można! Odpowiedziałam nie ma sprawy - to dopiero niedbałe, ok, ja się na to zgadzam, przecież "na zdrowie" mówi się zazwyczaj odruchowo, bez zastanowienia, bez sprawy właśnie.
"pomyśl sobie że to tylko chwila
nazbyt półsłodka niezbyt wytrawna
że dziś że jutro
zawsze się nie wydarzy" - hm. A nie da się czegoś z tym zrobić? Jakiś inny pomysł na opisanie chwili? półsłodka, wytrawna, porównania do wina to linia najmniejszego wysiłku - a stać Cię na ciekawsze, stać na pewno, bo "przebóstwienie" jest przeboskie, pomysłowe i smakowite. Skup się na tej chwili, ona na pewno wykazuje jeszcze jakieś inne cechy niż analogiczne do wina.
Prześpij się z nim, niech dojrzeje Ci w myślach. Jak winko w piwnicy. :)
Czy jak powiem, że "na zdrowie" jest wypowiedzią człowieka, która to jest stosowana przez kichnięcie to jakkolwiek to wyklaruje?
Jest jeszcze możliwość:
"że dziś że jutro
przyszłość ma za sobą"
pisz z myślą o sobie bo interpretacje zazwyczaj są różne , ba , nawet jeden i ten sam czytający ma różne podejście do tych samych treści w zależności od nastroju
a uwagi są cenne ,chociaż mozesz się z nimi zgadzać, albo nie