Bałagany Broniewskim przeplatane. (wiersz)
fruźka
ja nie wiem, irytuje mnie edytor. i szczekanie psów. nie lubię psów
Wszystko wolno, hulaj dusza
Do niczego się nie zmuszaj
Dobrze, żeś głośno zmarł poeto, ładny mamy pomnik, a jakie ładne
trawniki. Twój dąb nie dał recepty na niedobór słów i przemyśleń,
pozazdrościć miłości do drzewa zostało. Chociaż, to dziwne, gdyby
tak dwoje o jednym miało pisać, nie uważasz? Kartka coraz mniej
dwie noce i przyjdzie nam porzucić marginesy. Siódma nad ranem,
za dużo liczb. Jednocześnie biegnąc w miejscu stoi. Bez telefonu
nie zna dnia ani godziny, chyba musimy poczekać na autobus.
Bałagany chodzą mi po głowie, błogie.
Odpływać w Krainę Łagodności chcę,
przebąblować.
wyśmienity
10 głosów
przysłano:
18 kwietnia 2009
(historia)
przysłał
fruźka –
18 kwietnia 2009, 22:45
autoryzował
estel –
21 kwietnia 2009, 14:22
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
zimą się bieli, to już wiosna?" pierwsze cudeńko, a chwilę po nim kolejne:
" Dokładnie wyliczone sześćdziesiąt
dwie noce i przyjdzie nam porzucić marginesy. Siódma nad ranem"
to mi się tak spodobało, że masz ode mnie wyśmienity
"Bałagany chodzą mi po głowie, błogie." - ślicznie chodzą.
cóż, miło mi : )
A z tą postmoderną to mi się skojarzyło przez cytat Kaczmarskiego. ; ]
Wywrotek kazał raczej, nie autorka ;]
Rześki, zdystansowany wiersz, jakże się może nie czytać.
ale nie powiem ; ]
miło, że się podoba, pozdrawiam