Bal II
Tańczyłem
dziś w lesie,
a
włosy pieścił mi wiatr,
dzieliłem
dzikie pląsy
z
dzikimi przyjaciółmi,
w
dzikich pląsach
zgubił
się strach,
i
tylko wiatr, miękki mech,
i
wśród gwiazd nasz śmiech.
Wycie
wilka wezwało mnie
na
tajemny bal.
Z
wdzięcznością zrzuciłem słowa
i
ubrałem się w szczerą nagość
(bo
wiedziałem, że gwiazd
i
lasu nie ma się co bać)
Tańczyłem
dziś w lesie...
.... skłamałem
nigdzie nie byłem,
tylko krople deszczu o
szybę
szarpały mi nerwy
i żeby poczuć się lepiej
wyobraziłem sobie,
że jestem gdzieś indziej.
z dzikimi przyjaciółmi,
w dzikich pląsach" ..... o dwa dzikie i jedne pląsy za duzo :D
O ile prozę masz świetną, o tyle ten wiersz pozostawia bardzo wiele do życzenia. Już Ci mówię, co mi tu nie gra.
1) W drugiej linijce zbędne 'a'. Staraj się unikać nadsłowia. Minimum słów- wtedy dobrze brzmi.
2) Brzydko bardzo wyglądają rymy w pierwszej strofie. Są samotne. Gdyby całość byłą rymowana- ok, ale nie jest.
3) Poza tym ta anafora nadaje rytmiczność fragmentowi,a potem ten rytm się gdzieś gubi. Niekonsekwentnie.
4) W pierwszej jest też nadmiernie dużo 'dzikich'. Ja rozumiem- gra słów, te sprawy, ale mimo wszystko.
5) " tajemny bal."- staraj się unikać tak banalnych epitetów, godzą w estetykę wiersza.
6) zawartość nawiasu zbyt potoczna.
7) Nie rozumiem nawiązania z tym tańcem. Stwarza pozory oniryzmu, a nie daje rady ciągnąc tego motywu.
8) Używanie wielokropka jako środka stylistycznego jest bardzo ryzykowne. Bywa nadużywane. Po pierwsze, wielokropek to kropki 3! Dobrze wykorzystany, występuje u Norwida, on to uzasadniał- Ty nie. bo na pewno nie może to być tak ot, zwyczajne rozpoczęcie strofy.
9) Nie rozumiem po co kursywą zrobiłeś całą ostatnią...
10) Ta waląca się konwencja oniryczna to się burzy rzeczywiście,w ostatniej. Zepsułeś to, co budowałeś przez zbytnią prostotę, powiedziałeś wszystko, dając to czytelnikowi jak na tacy...
Raczej jestem na nie.
Wyjaśniłem się? :))