Maj znowu nas zwiedzie
podpali kukły wrzuci do rzeki
popłyniemy
światło wybuchnie w dłoniach
białe noce bez oddechu
wyśnią nam czerwień
mosty spalimy sami
Maj znowu nas zwiedzie
podpali kukły wrzuci do rzeki
popłyniemy
światło wybuchnie w dłoniach
białe noce bez oddechu
wyśnią nam czerwień
mosty spalimy sami
mnie tylko zastanawiają "białe noce" czy nie są zbyt ryzykowne, ale trudno znaleźć zamiennik
może naprawdę same "noce" byłoby lepiej, ale to tylko moje wrażenie. Bo to jest jedyny fragment Twojego wiersza... gdzieś mi haczy.
Poza tym jeszcze raz powtórzę, że bardzo bardzo mi się podoba.
Bo mnie cały czas chodzi o te geograficzne białe noce, te petersburskie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bia%C5%82a_...
wiem że chodziło o takie noce. przeżyłam coś podobnego. Nie da się spać :)