za mało kofeiny za dużo
kofeiny funk relanium
melisa za mało kofeiny
czy istnieje utopia
gdzie jesteś czy śpisz
nie mogę zapisać zdania
muzyka której nie lubisz
sprawdzam stan konta
mieszam piwo ze zmęczeniem
jednak nigdzie nie pójdę
zostanę może się wyśpię
czy jeszcze pamiętam
złe chwile jak sny
brakuje mi papierosów
myślisz że może moglibyśmy
skupić się na czymś
może moglibyśmy zaspać
w idealnym świecie
pozdrawiam.
kofeiny funk relanium
melisa za mało kofeiny
utopia
gdzie jesteś czy śpisz
nie mogę zapisać zdania
muzyka której nie lubisz
stan konta
mieszam piwo ze zmęczeniem
jednak nigdzie nie pójdę
zostanę może się wyśpię
pamiętam
myślisz że może moglibyśmy
skupić się na czymś
złe chwile jak brak
papierosów
w idealnym świecie
zaspać
Na ostatku Feliksie, dublujesz "moglibyśmy". Wytrącenia poczyniłem, choć tekst do długich nie należy. Przyznam trochę racji Kasi. Dobrze zaczęte, tylko gdzieś wykręcone w nie tę, co trzeba stronę. A powyższe zmiany traktuj tylko, jako moją interpretację. ;)
Poza tym, nie chcę wyjść na egzaltowanego, ale wiem, że robię powtórzenia, dosłowne i niedosłowne. Lecz może to jest jakiś klucz? O czym mówią te odwołania do wyzutych poetyckich fraz? Co np. znaczy "brakuje mi papierosów"?
sam wiersz... trochę jak polskie kino ostatnich lat - "w dużym jaju, małe żółtko"
Pozdrawiam.
Piszesz, że historia wiersza jest dla nas nieosiągalna. Ale to nie jest reguła. Więcej, dzięki technice jest coraz bardziej osiągalna. I może właśnie pójść w tę stronę, eksponować kontekst, zarzucając w ten sposób kotwice heurystyczne: to jest skecz, który Cleese napisał po śmierci swojej matki, to jest symfonia którą Beethoven napisał będąc już kompletni głuchym. Ten wiersz nawiązuje do schematów dadaistów ironicznie wychodząc w końcowej fazie poza ich założenia. Zwróćcie uwagę, że został zapisany, w ten sposób autor demonstruje niespójność ich tez. Takie rzeczy robi się przy dziełach z innej epoki, czemu więc nie robić tego przy sztuce współczesnej?
I to, co wcześniej miałem na myśli - słowo jest subiektywne, ma różne znaczenia, ale też znaczenia tworzy. Więc dlaczego nie otaczać go interpretacjami, definicjami? Może w ten sposób unikniemy wieloznacznego banału? A może powinniśmy wykasować ten serwis, przeczesać bazę wierszy, wybrać te piętnaście najlepszych, wydrukować na papierze w złotych okładkach i sprzedawać za gigantyczne pieniądze, ażeby czytelnicy mogli sączyć poszczególne sentencje z namaszczeniem do końca swych dni, znaleźć siebie w uniwersalnych strofach? Trochę plotę? Pamiętam jeszcze czas mechanizmu Pana Wywrotka, który generował wiersz. Niektóre były całkiem niezłe.