Czas porozmawiać, Marku, o sprawach
ważnych. Bez owijania myśli
w bawełnę, bez rzucania słów
na było nie było. Rozważyć, czy być
czystym, to znaczy być o krok i czy wówczas
trzeba być jak palec i co władza z nim
zrobi (chcąc nie chcąc).
To jest ten czas, żeby powiedzieć sobie
jasno, kto wybiera i czy jeśli coś wisi
w powietrzu, to zawsze powiewa, i czy potem
spada, i jak leci (to ważne, czy wywija
piruety, jaka jest trajektoria pryzmatu), i czy
huk był wystarczająco słyszalny w polu
patrzenia.
To są pytania o rodowody win,
o zapach kraju, kolor historii. Dziś, Marku, w kinach
grają inne filmy, bo gra jest skończona, ale nie
alea iacta est, nie koniec końców, bo na nich
nieprzerwanie świszczą brudnobłękitne
kule. Na nich wspierają się dzielnie
drobne ramiona sumienia.
Tyle moich spostrzeżeń.
ps
tu i tak wiele ,,niesie się bez echa i pamięci’’. większość to czysta punktacja lub zdawkowa opinia (a czasami krytyka) :)
Dla mnie najlepsza jest ostatnia strofa, w pierwszych dwóch brakuje mi - wybacz - autentyzmu. Rozważania czy być czystym i czy wtedy jak palec i co władza z tym palcem pocznie - jakby o poprzednią epokę zahaczały. Choć pewnie mógłbyś się uprzeć, że to do każdej kolejnej epoki odnosi się tak samo, bo w nas sowiecka mentalność jeszcze nie umarła.
W drugiej tu mi się rozmywa: "czy jeśli coś wisi/
w powietrzu, to zawsze powiewa, i czy potem
spada, i jak leci"
A w ostatniej już podejmujesz rozmowę z perspektywy człowieka swojej epoki, więc pytania o kolor historii, inne filmy w kinach, gra skończona - owszem, owszem, tu mnie masz.