po co mi wiedzieć kim jesteś
człowieku nędzny i głuchy
na świat na siebie powiedz
ilu znasz takich co kończyli marnie
żyjący sapiensie który sam siebie
znalazłeś nadałeś imię wszystkiemu
bezkształt nazwałeś bezkształtem
ciało kobiety grzesznej pożądaniem mężczyzny
po co mi cię wiedzieć kiedy sam wiesz
tylko co ból czyni z tobą bez ciebie sama
nie dałabym rady zagubiona owca
nauczyłam się
ile nas samych w sobie zostało
nadziei wiary a miłość nie zmienia
wyrazu naszych twarzy opowieść
snuje kolejna butelka nieczystego wina
Ostatnia idealnie łączy się z pierwszą. Podmiot mógłby zamienić się miejscami z adresatem. Są takimi samymi ludźmi. Tak samo nędznymi i tak samo marnie (s)kończą.
Wrócę jeszcze.
Samotność to bezdomność, a bezdomność to depresja [parafrazując Kuczoka, swoją drogą ''Gnój'' też był bardzo dobry, polecam, ale dość dygresji]. Tak to wszystko widzę.
Czekam na kolejne teksty. Pozdrawiam.
kwiat stał się próbką perfum
chomik narządem doświadczeń
śmierć jedyną zagadką
której nikt z nas nie zdołał odgadnąć
myślę, że bez tego jest o wiele lepiej
zaciekawiłaś mnie Oli, nie czytałam tej książki, ale poszukam dziś w bibliotece :)
choć czekam na historie z innego pogranicza :)
Wiersz jest niezły. Momentami ładnie dopracowany: z tym bezkształtem i ciałem kobiety zwłaszcza. I ostatnia strofa dla mnie dobra.
W pierwszej "ile" zmieniłabym na "ilu" - bo chyba chodzi tu o ludzi? Nie przekonuje mnie słowo "sapiensie", bo brzmi dość zabawnie, a ten wiersz zabawny przecież nie jest.