dla K. – z nienawiści
Peron tysiąc pięćset sto dziewięćset.
Uśmiechy nienaganne, skrojone
na miarę swoich potrzeb. Oczekiwanie,
stójka wielu półnagich myśli
w kolejce po zakłopotanie.
Czy wiesz, jak łatwo wpaść
w płytką kałużę? Dwa kroki
stąd rozlega się fetor zapuszczonych kibli.
Doskwiera łysina twoich opon.
Czarne są i tęsknią za czupryną
- uskarżały się na łojotok bólu.
Z przeznaczeniem nie wygrasz
ni cholery. Pociąg się nie zatrzymał.
Koła nie zapiszczą rdzą zmian. Także jutro
nie zostanie obojętne. Odbicie w lustrze
zapowie kolejną turę.
Niech gwiazdka pomyślności spadnie
na głowę za barykadą.
2. "Koła nie zapiszczą rdzą zmian." - bardzo trywialnie moralizatorskie, mentorskie, okropne;
3. "stójka wielu półnagich myśli//w kolejce po zakłopotanie" - świetne!!!
Sugeruję, Krystku, żebyś przemyślał wersyfikację jeszcze. Po co łamiesz składnię? masz jakieś poważne uzasadnienie? To rozbijanie frazy między wersy nie jest ani ciekawe, ani poprawne językowo. Widzę, że szukasz, że próbujesz, ale może nie od razu z takimi awangardowymi rozwiązaniami...
Jestem w tym komentarzu dosyć ostry, bo bardzo podobają mi się twoje tropy. Pracuj nad tekstem, Krystek. Jesteś blisko.
PS
A komentarze zostaw komentatorom.:) Ten Twój wstęp jest zupełnie niepotrzebny. Zdaje się, że skromność pcha Cię do autoparodii...
Ale i tak zdecydowanie mistrzowskie zakończenie: " Niech gwiazdka pomyślności spadnie
na głowę za barykadą."
Chyba to sobie gdzieś zapiszę ^^
dzięki S. za wizytę i uwagi. coś da się zrobić :)
nie powinno być nienagannie?
Koła nie zapiszczą rdzą zmian.
to takie troszkę dla mnie pospolite i mało oryginalne
ale poza tym podoba się, wracasz do formy po ostatnich niezbyt zrozumiałych dla mnie wierszach. czekam na więcej : )
z resztą wniosków prawdopodobnie przyjdę później.