Przystanę kiedyś tu,
dotknę wzrokiem drobnych kamyków na grobie,
urzeknę się zapachem sztucznych kwiatów,
wspomnę kilka niewypowiedzianych słów,
wtedy, przyznaję, bałam się
twojej reakcji.
Tylko czysta karta przypomina mi
uczucia, których nie zdążyłam przekazać
uśmiechnąć
pocałować
pogłaskać po tlenionych włosach.
A czarne pióro
(pamiętasz? podarowałeś mi je na urodziny)
szydzi z tego przypadku.
Pośmiejmy się razem z nim,
może zrozumie.
Niełatwo jest przecież
zapomnieć o tobie.
Pamięć zabrała mi tytuł
Aniołek
Aniołek
Wiersz
·
26 sierpnia 2010
1. do granic możliwości banalna puenta
2. czemu to taki paragon? nie da się zrobić tej wersyfikacji jakoś dopracować?
Druga strofa : uśmiechać, pocałować, pogłaskać....W ogóle trochę za wiele czasowników.
W poprzednim to samo rzuciło mi się w oczy przy czytaniu i nic nie jest lepiej.
A tekst aż się prosi o zmianę wersyfikacji.
Co do tytułu - oli, to już indywidualna interpretacja i jak co komu pasuje. ;))
Dzięki!
Czyli naturalnie. ;)
uczucia" - bez "mi"
"podarowałeś mi je na urodziny" - bez "mi"
"Pośmiejmy się razem z nim,
może zrozumie." - bez "z nim"; daje mocniejszy efekt.
To w jakimś wymiarze poruszający tekst, chociaż wymaga jeszcze dopracowania. Sugeruję ciąć zaimki. Ich nadmiar wpływa niekorzystnie na odbiór. Powodzenia.
"wtedy, przyznaję, bałam się
twojej reakcji." - to jest urocze po całych tych wyliczeniach, nie ma to jak umiejętnie zastosowana przerzutnia. powtórzenia czasowników, które wspomniała Ir, rzeczywiście nie dają dobrego efektu, zwłaszcza że również układ jest powtórzony, przez co ten fragment wiersza jest monotonny i nudnawy.
w następnej strofie do wyplewienia jest dla mnie wyraz "tlenione" - jeżeli nie masz zamiaru wprowadzić nim pewnej sztuczności czy innego znaczenia, to jest niepotrzebny. któryś z teatralnych gigantów powiedział kiedyś, że jeżeli w pierwszym akcie zostanie wbity gwóźdź, to w ostatnim ktoś musi się na nim powiesić (no, mniej więcej coś takiego to było). więc się zastanów, czy tleniony jest wykorzystany czy stanowi tylko zapychacz.
Ciekawe to pożegnanie, jeszcze jakiś ból się w tym czai.