WYCINKI SPOD RÓŻY - WIEJSKIM TRAKTEM

Jakint

mijam katmanduchy

o tak:

 

pierwszy kroczek pastewny

     kolejny haczyk postronny

          wielebny martwy w szyszaku

               (czas na drugą nóżkę)

          kwiatuszek kochaniekocha

     garnitur w prążki zaciążki

piętka obcasik i błotko

 

obora

a fe

 

 

 

         

Jakint
Jakint
Wiersz · 31 sierpnia 2010
anonim
  • Tomasz Smogór
    Bez ,,a fe'' by chyba się obyło.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jakint
    Ale to jest prawie jak C dur, albo Amol do skroni miziania. Musi musi mus.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Justyna D. Barańska
    masz szczęście, że się zjawiłeś w porę, bo już miałam słać za tobą list gończy ;)
    ta róża to musi być niezła knajpa, że nam podmiot zygzakiem chodzi. no słyszałam już o takim spisie drogi. ech.. i co? miło się zaczyna, a zawsze na gównie kończy?

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jakint
    Przeca jestem. Kto wie na ile i za ile, alem jest. :)

    Wiersz to o stanach niezjednoczonych. Słabościach powtykanych w dusze sie. A poza tem podmiot nie piju. On walczy o lepszy byt. W kolejnej odsłonie pogrozi kuli ziemskiej i obejdzie ją od drugiej lepszej strony. I nic to, że powodzie. Piach przesypany gdzieś czeka.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Justyna D. Barańska
    wszystkie te podmioty tak mówią, że nie piją, a potem trudno wstać ;P

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jakint
    Odbiegasz. :)

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    :D Ja Go, Justyna, normalnie uwielbiam, gdy tak pisze.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jakint
    Rumienię się. :)

    · Zgłoś · 14 lat
  • Marta
    jako wiersz nie podoba mi się, ale żeby TAK napisać, trzeba mieć to coś, pozdrawiam

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jacek
    Jacki to jednak potrafią. Uwagi: brak:)

    · Zgłoś · 14 lat
Wszystkie komentarze