Próba zażegnania strachu

Figa


Dziś będzie sentymentalnie. Jest północ za dziesięć

i jesień w dodatku. Chłód podwiewa liście pod wycieraczkę.

Stoję na niej gapiąc się w gwiazdy. Tak wiem, to głupie.

 

Zamordowanie jakichkolwiek objawów godności jest

zupełnie niedopuszczalne. Piszę więc tak, żeby nie płakać,

albo co najmniej nie zdradzać żalu do świata. To nie jest

samotność, chociaż mógłbyś zaprzeczyć. Na odległość

 

między granicami stanów depresji, na zgliszczach tamtego świata.

Stoję już czwartą godzinę, nie ma nic, zupełnie głucho,

tylko śmierdzi październikiem, jak twoje łzy tamtej nocy.

Powracam do obrazów, kiedy strumienie marzeń

 

wpadały do morza, a my na zawołanie byliśmy mewami.

Nie ma już mew, ani fotografii którą tuliłam przed snem,

to mi musiało wystarczać. Teraz wystarcza własna krew

jako atrament, a piszę do ciemnej nocy na swoim ciele.

 

Czas na mnie działa, więc przemijam z nim w chaosie.

Bywaj u niej częściej niż gdziekolwiek na zdjęciu.

Ja zostanę tu gdzie jestem, lub gdzie nie było nas.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 7 głosów
Figa
Figa
Wiersz · 14 września 2010
anonim
  • Marcin Sierszyński
    E, takie sobie. Tym razem. Nie zatrzymałaś mnie w ogóle.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Och, robisz mi dobrze na duszę.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Figa
    nie jestem emo :D

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Justyna D. Barańska
    "Jest północ za dziesięć" - ostatnio w kilku tekstach widziałam północ za ileś tam ;D u siebie kiedyś dałam za pięć bodajże. ach ta kochana północ i przekraczanie granic.

    " Teraz wystarcza własna krew" - a jednak jesteś emo i kręcą cię żyletki ;D

    no, ale tak ogólnie to trzeba przyznać, że po prostu dobry wiersz. z jesieni robi się prawie taki temat jak z miłości, coraz trudniej w tym kręgu stworzyć coś porządnego. w każdym razie u mnie się ściemnia, więc jest szaro, dzieciaki pouciekały spod okien i można trochę jesień powdychać, a to mnie nastraja do mówienia "tak".

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Figa
    dawno nie słuchałam happysadu, chyba muszę to zmienić

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • estel
    Ja się nie mogę pozbyć wrażenia takiej "happysadowości", przynajmniej od trzeciej strofy. I nie wiem już, czy to dobrze czy źle. Obrazek sentymentalny, nie ma co, gdy okazuje się, że wycieraczka - czyli ewidentny przeddom, jest jedynym miejscem, na którym da się ustać.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Figa
    o spódnicy jesienią już kiedyś pisałam :P

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    "Chłód podwiewa liście pod wycieraczkę."- ja oczywiście przeczytałam, że podwiewa pod spódnice:)

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • ew
    "strumienie marzeń wpadały do morza" - matko kochana, aś wymyśliła metaforę!
    jeszcze tylko łzy rozpaczy, serce krwią zalane dodaj i wtedy już całą resztę, która jest dobra, szlag trafi.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Figa
    tak, właśnie

    · Zgłoś · 14 lat temu
Wszystkie komentarze