za kratami twoich myśli
trzymam w dłoni zdjęcie,
na które zakazano mi patrzeć.
znasz to
uwypuklone nierealnym wirażem kolorów powieki,
zakrzywione geometryzmem nasyceń usta,
pejzaż van gogh'owskich myśli,
jeden punkt wśród miliona innych.
posłaniec niewiadomoczego
dla b y l e k o g o .
zakreskowane powierzchnie
nie dają się obliczyć.
bez wyniku objętości wylewane
na ulice. alchemicy z brakiem wiary,
nie potrafią podnieść głosu.
krąg szaleństwa wchłonął
tańczących w poświacie
komenda:
powstań z martwych!
sarkazm, ironia, drwina -
ramię w ramię maszerują ku zwycięstwu.
komenda:
padnij!
cisza...
szarpiąc za kraty możliwości
przed oczyma mam zdjęcie,
na które zakazano mi patrzeć.
wywaliłabym interpunkcję, ale pewnie czepiam się.
generalnie trafia, ale umiesz dużo lepiej i mocniej.
anazstazjo-dzięki za poświęcenie czasu.
ew - na Twoim komentarzu jednak zatrzymam się chwilę dłużej. totalnie go nie rozumiem..fakt,że nie trafia do ciebie to co napisalem, może mnie nie dziwić(różnie to bywa,czasem coś trafia czasem nie trafia) jednak nie na tym tylko powinien się opierać komentarz opiekuna.po to właśnie poddaję się waszej ocenie,żeby wychwycić ewentualne błędy, poprawić komunikatywność tekstów no i rozwijąc warsztat.szczerze moglbym Twoim ostatnim zdaniem podsumować wiele wierszy nawet wybitnych poetów(jak już pisałem różnie to bywa,czasem coś trafia do jedenj osoby, a drugą wręcz zniechęca do czytania...itp...) jednak czy w tym rzecz, żebyście wy opiekiunowie tego typu opdejście prezentowali.malo mnie obchodzi w jakim typie poezji gustujesz,zalezy mi natomiast na kreatywnej krytyce.pozdrawiam.
Chodzi mi o to, że to, co napisałeś w całym wierszu, jest moim zdaniem, gadaniem dla gadania. Nie potrafię wejść w cały przekaz, i nie ma w nim nic, co by mnie skłoniło do tego, aby się zatrzymać. Nie odbieram tego wiersza jako całości, nie potrafię. Może właśnie chodzi o słabą komunikatywność, być może nawet moją, nie wiersza. Komentarz, w którym wskazuję na ostatnią strofę mówi o tym, że jest to najlepszy kęs wiersza i tyle mogę tylko powiedzieć.
Wychwycić błędów nie mogę, bo ich nie widzę. Warsztatu się nie czepiam, bo ten masz dobrze rozwinięty. A prawo takie mam, że mogę wypowiedzieć się, czy czuję wiersz, czy nie.
Nie czuję go i jestem na nie, z powodu przegadania tematu, byłabym na tak, gdyby ostatnia strofa była miniaturą.
Co do mocy... Uwielbiam tak zwane nokauty poetyckie (ulubione sformułowanie red. Macieja Szczawińskiego, literackiego krytyka z Radia Katowice - nie jestem jego "wyznawcą" jak wielu ze śląskich "wersyfikacyjnych rejonów", ale to sformułowanie ma w sobie dosadność i ... lubię je;-) )
Czy zawsze trzeba czytelnika nokautować??? Ot retoryczne pytanie. Wiadomo z podwórkowych mordobić, dzisiaj zwanych ustawkami, że czasem wystarczy "kop w d..." , czasem tylko wyraz Twarzy (niekoniecznie nawet spojrzenie). Gdy pokazało się parę nokautów, to po prostu... ???... cóż ... kibice jeśli nie zobaczą szermierki na liryczne pięści, jeśli nie zobaczą nokautu, nie zobaczą igrzysk, które są chlebem na ich powszedniość to kaprysić będą ;-) ale po wygaszeniu emocji wybaczą;-) Jak Małyszowi słabsze skoki... Bo jego słabsze skoki mają już inny kontekst;-) I ... słabe nie są ... Po prostu słabsze...niż poprzednie.... A może po prostu inne...
Wiem że akurat nie Ciebie muszę przekonywać do powyższych "wypocin mędrkujących", ale musiałem ... I wyczuwam , że wiesz czemu. Tym swoim słowotokiem nie marnuję mojego czasu. Czy Twój ??? Tego nie wiem...
Oki dość ... Konkret "czepialski"... Zgadzam się z Oli ... Jakoś mi tu zgrzytają znaki przestankowe...
A co do klamry;-) cóż ... Nie pytaj, czemu się uśmiecham;-) Nie chcę deptać po PUENTACH;-) SAM SE TO CZYNIĘ;-p