nie ukryjesz chłodu oczu
w krzywym zwierciadle
zamykasz proste rzeczy
i tłumaczysz brak śmiechu
ubytkami w zębach
nadal twierdzisz
że potrafisz żyć
sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu
to z pewnością za mało
by wystawać z dna
nie ukryjesz chłodu oczu
w krzywym zwierciadle
zamykasz proste rzeczy
i tłumaczysz brak śmiechu
ubytkami w zębach
nadal twierdzisz
że potrafisz żyć
sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu
to z pewnością za mało
by wystawać z dna
rozkręcasz-głaszczesz tytułem - "ciepłem dłoni"
by przerzucić i odwrócić dobry nastrój -
"nie ukryjesz chłodu oczu
w krzywym zwierciadle
zamykasz proste rzeczy
i tłumaczysz brak śmiechu
ubytkami w zębach" -
na motywach, zestawieniach w sumie konwencjonalnych budujesz zaskoczenie
(ot typowa kobita)
typową prostotą komunikatu:
"nadal twierdzisz
że potrafisz żyć"
jakbyś nieco wyciszała
(i tu nie byłoby wiersza jeszcze)
dopiero puentą zabijasz:
"sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu
to z pewnością za mało
by wystawać z dna"
--------------------------
na prostotowych motywach budujesz "komunikatywny suspens"...Z przesłaniem...
po takim czymś brak słów... ----------------
Ale pozdrowić się nie boję;-)
Co niniejszym czynię ;-) Ave ArS
ciekawa jest tu przewrotność, którą Arek zauważył: pod ciepłym tytułem kryje się chłód nie tylko oczu, ale tafli lustra. ale cholercia, no! czemu tu takie powycierane motywy same? jak coś nie tak to oczy. jak łączyć oczy to z lustrem, to potrzeba przejrzenia się. a taki fajny ten brak zębów i to wystawanie. po kiego grzyba lustra......
tak mi się dziś nasunęło na myśl stwierdzenie,że trudno napisać dobry wiersz,ale jeszcze trudniej go odczytać - czytam niektóre komentarze i /bez urazy/ nie chce mi się na nie nawet odpowiadać /nie mówię tu tylko o tym wierszu-mówię ogólnie o wierszach też innych autorów/,nie wiem czy to co pisze to wiersze nie znam się na tym ale wiem że trafia to do zwykłych ludzi i wywołuje w nich emocje i to mi wystarczy...