*patrząc z Nikosa ( K.)
"ostatkiem pokusy"
1.
dafno dafno temu edyp miał laurkę z kompleksów
apollo rozdzierał skórę na powiekach stygmatyzmu
a prometeusz poszedł sępić ognia i dotąd leży
mu to na wątrobie mitomanią udającą greka
zorba na to 'ale
piękna
katastrofa !' i tańczy na linie
z judaszem wraca niejednokrotnie
już wspomniany synkretyczny
obraz narodzenia afrodyty
mitycznej (nasienie zmieszane z morzem i z może )
wywołuje krzyk nie tylko ekspresjonistyczny munkiem
czas wykastrował niebo sierpem dożynki
spieniły się może
by tak zapalić
Judaszu (jemu to wisi potrzebą przecinka)
wilków morskich z braku płomienia
i świeczki nie pozbawimy życia
nadzieja ci wisi bo zielona jak absynt
a prometeusz pewnie szuka
ogników ś-n-iętego elma
( tańczmy po miłości kres bo
cohen-ność i tak za-puenta nas chóralnym hallelujah)
nic tu po nas (na hektarach mowy wiązanej snopy
wierszy poezja łączy łudzi a santuri wdowio kaprysi
(nie-z-Troi)
(no już nie TROJĘ
płynie Koń-
-ce-
-durzy) bóg kiedyś chciał być
człowiekiem
na tej łące złudzeń
i padł gromem
z ciasnego nieba
myląc wyznania Tańczmy Judaszu
2.
wystrzelisz piruetem
jak sztorm w morzu potrzeb (sic!) gdy wrócę
od boskiego urynosa znów mocz w(z)będzie
tobą ale póki co nie nerkaj się posłuchaj (Ognisty ptak
Strawińskiego) strawimy zatańczymy wątroby żółć nie zaleje
bo zmieszała się z niebem w barwną nadzieję
o smaku piołunu a przecież in vino veritas (siarczyście coś) tańczmy
(i odpuść nam
nasze weny chleba poprzedniego naszego skrusz)
(śnięty święty ścięty) apollo dzieli skórkę na
niewiedzy zasępiony ugachem dafno dafno temu mojżesz
poszedł w krzaki
zaCOHENia (sic!sic!cis! dur
brzuch flaki olej zaprawdę
niebnę
nieb ave
ciasno-tu)
nawiasność
nie nerkajcie się
to tylko mit-ONANIA
wykiwana w kursywa mać
(uda-w-wannie
psic!)
nirvana wykonań
1) Dafne jako nimfa, czyli krąg mitologiczny z Apollem i starożytny ogólnie z Edypem
2) Dafne jako kontekst miłości, czyli do Edypa znów można odejść i poprzez Apolla
3) wykorzystanie podobieństwa słów dawno-dafno
4) Dafnis jako ten nieszczęśliwy (w miłości!) pasterz, motyw porzucenia, który też przejawia się u Edypa
a teraz z rozważań różnych okołowierszowych, boś się ostatnio przyczepił do małości komentarza :>
tytuł - może zawarta tam mitomania nie jest słowem twojego autorstwa, ale w kontekście tekstu nabiera swoich rozłożeniowych wartości na mit i manię. bo wszystko to brzmi dość maniakalnie na próbę opowiedzenia po swojemu.
tylko w tym momencie opętanie i mitomania chyba leżą znaczeniowo zbyt blisko siebie. bardziej intuicyjnie niż rozumowo wyczuwam tu pewne powtórzenie. bo opętany czym? opowieścią. kłamczuch tez musi być w jakiś sposób tym opętany, bo gdzie indziej miałyby się ujawniać kłamstwa.
poprzez kłamstwo tworzenie mitologii po swojemu, dodając do niej różne wątki, obejmując je całościowo trzeba by umieścić w szeroko pojętej kulturze. ale mit to też swego rodzaju święta opowieść. więc może to i wynoszenie kultury wreszcie na odpowiedni piedestał.
uran-urynos, no ciekawie czerpiesz z tej mitologii, przechodząc w zwykłe sprawy pęcherzowe, ale kurde.. nie podoba mi się takie zwracanie: mocz będzie tobą, wbędzie czy zbędzie (no wiadomo, że jak coś wejdzie to wyjść kiedyś musi). może i trzeba kulturę wysoką zderzać ze zwykłymi ludzkimi sprawami, w tym z fizjologią, no ale... nie pasuje mi.
jeśli chodzi o ptaka, to polecam koniecznie obejrzeć: http://www.youtube.com/watch?v=3FWq17CT6...
i to tyle
jeśli nie zauważone to się nie dziwię... Oczoplasu sam dostaję;-)
Zestawić mit z banałem pijaństwem czemu nie. Parandowski tak pięknie opisywał niektóre zepsute historie, że gdyby dawny Ministrant, ups sorry, Minister Edukacji Roman zaskoczył, to Indeks Ksiąg zakazanych;-) pewny.
Mit o Dafne- mam sentyment szczery, ale to inna historia. Kiedyś tam 17 latek napisał piosenkę nudną jak melodie Stachuriad i pozostało w Pamięci fragmentami przesłodzonymi, banalnymi, kiczująco ale ;-) mam sentyment. Tylko nie próbuję odtworzyć całości owej pioseneczkido jakiejś tam publikacji bo ... po co???... Banał ma inny upust w skowronim oralizmie.
czepianie się komentarza - chodziło nie o rozmiar(sic!). Tutaj właśnie wyrażasz poniekąd to czego szukałem. Jeśli lubisz (miło mi) nie unikasz wytykania itp.
aha!!!!
"jeśli chodzi o ptaka, to polecam koniecznie obejrzeć" - sorry, poza-kontekstowe znaczenie mnie zabiło. Obejrzałem (film, nie ptaka!).
Wynika stąd, że skoro autor zaczyna tłumaczyć "tekst" i intencje, winien sam popracować nad "ufffftfurczościom". Zwłaszcza, że sam podkreśla owe hasło do znudzenia. Jak zaczynasz tłumaczyć poza tekstem swój tekst, to go napraw. "Com napisał, napisałem" powiedział Piłat tworząc najbardziej poczytny czterosłów (wiersz!!! na faktach)- INRI.
"Wykonało się"
'Koniec, a może dopiero początek"- tak chyba jakoś Nikos K. kończył "Ostatnie Kuszenie Chrystusa".
Oki spadam do rzeczywistości.
a na dłuższą metę to nudne.
przerażenia to mi się nie uchwyciło. przeprosiny przyjęte, chociaż szczerze mówiąc, to nie wiem za co ;D