Literatura

Dyfrakcja (wiersz)

figa

jak będzie trzeba to nadstawię policzek, bo przez matematykę mam już w głowie poprzewracane.

 

Wczoraj byłam cieniem waszego cienia,

zamiast patrzeć w przyszłość patrzyłam na ubocza,

licząc straty waszych dziewictw.


Wpisałam się w rutynę. W zamkniętych murach

cienie uciekły ode mnie. Gdy przyszedł czas modlitwy

rozplotłam warkocz dłoni – pisałam wiersze. Tam,


gdzie nie ma już wschodu patrzę i wiesz – widzę

swoje odbicie. Echem wczorajszej składni

odbija się ode mnie i wraca


jak bumerang.


wyśmienity 6 głosów
2 osoby ma ten tekst w ulubionych
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra 5 listopada 2010, 17:58
czytając ten wiersz z perspektywy nastolatki jakoś go przełykam, bez specjalnego wysiłku empatycznego. zresztą chyba peelka jakoś nie zamierza specjalnie utrudniać. Oscylowanie między metapoetyką i konfesją nie jest zaskakującym zabiegiem. Fragment puentujący:
"Echem wczorajszej składni

odbija się ode mnie i wraca


jak bumerang." - mimo spodziewanego bumerangiem powtórzenia podoba mi się (z powodu "echa wczorajszej składni"). Pierwsza strofa zapowiada ciekawość rozwiązań , druda jakby o niebo słabsza, i trzecia, którą nazwałbym "pięknie magiczną w brzmieniu", jakby trochę oniryczną. Ale cholera z tą drugą coś mi zgrzyta. Nie chodzi nawet o warkocz dłoni (stary zabieg, sam używałem, chociaż w innym kontekście. ). "Wpisałam się w rutynę"- właściwie dla mnie wystarcza za drugą strofę puentowaną w "pisałam wiersze. Tam".
Bo dalej to, hm, nieco - pour moi- nieudane nawiązanie do gotyckiej katedry (sorry to tak trochę spoza wiersza) i modlitwy by przejść do "pisałam wiersze". A w sumie nawet jeśli to ważny motyw dla ciebie w tym wierszu to jakoś ujęcie sprowadza mi wiersz do porównania z filmem, który zaczyna się ciekawie, środek bardzo siada, i tylko błogosławiona cierpliwość pozwoliła odczekać by dostać ciekawe zakończenie (sympatycznie grające na zgranym bumerangu).
Ale cholera ten środek.WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
Czepiam się bo mimo żeś .... niesędziwa;-P... to masz już warsztat pozwalający wymagać...;-)
Broń się !!!!;-P Nie tłumacząc utworu;-P
Marta
Marta 5 listopada 2010, 19:01
Dyfrakcja ..światła, uczuć, myśli, "wczorajszej składni" ....przejawia się brakiem wyraźnej granicy cienia...teraz już wiem .! .pozdrawiam
Figa
Figa 6 listopada 2010, 15:30
Dzięki, za komentarze! Nie mam internetu, ale kiedy będę miała, to poprawię drugą zwrotkę.
czołem!
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 7 listopada 2010, 14:11
byłam i powrócę jeszcze, choć mnie to jakoś szczególnie nie uwiodło.
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 7 listopada 2010, 23:53
Jak dla mnie to raczej pierwsza nie zachęca, a od początku drugiej strofy wiersz zaczyna ładnie płynąć. I dobrze to brzmi. Tylko ten "warkocz dłoni" nienajszczęśliwszy.
estel
estel 10 listopada 2010, 20:48
Pierwsza to dla mnie takie pijackie "ja wlokę cień, cień wlecze mnie, kałuże lśnią nam pod nogami". Może już jestem zmęczona, ale czytam, że peelka wpisała się "w futrynę" skoro ma tam mury do zamknięcia (dobrze, że mi się nie czyta "w urynę", bo jeszcze bym peelkę umieściła nieopatrznie w toi toi".
Nie wiem, figa, może ta peelka to zakonnica z kierunkiem na dewotkę.
Nie gra mi sens z odbiciem - odbicie się odbija? Lustro w lustrze? Dlatego tłumaczysz składnią? Czy mam myśleć w wątku pijackim nadal? Wtedy i wczorajszość i odbicia się zgadzają... Wiesz co, figa, zostaję przy tej swojej interpretacji z zakonnicą na odwyku. Lekki haj nawet bumerang tłumaczy.
Nie lubię tytułu. Dziwnie mi się kojarzy z polityką. Nazywam to sobie "odbicienie" i puszczam.
Jakint
Jakint 11 listopada 2010, 13:00
U mnie jakoś nie było problemu z tytułem. ;)

literatura.wywrota.pl/27961_jakint_dyfrakcja.html
Ce.
Ce. 15 listopada 2010, 13:02
puenta mi się podoba oj bardzo
Waris
Waris 18 listopada 2010, 14:58
Jestem za Stw. :)
Bartosz Mikołaj
Bartosz Mikołaj 20 listopada 2010, 00:03
nic nie zmieniaj, nic

;)
Waldemar Dąbrowski
Waldemar Dąbrowski 27 listopada 2010, 10:08
Ładny wiersz, ładna praca...!:)
Marzena
Marzena 3 grudnia 2010, 16:36
"Gdy przyszedł czas modlitwy

rozplotłam warkocz dłoni – pisałam wiersze", w tym miejscu subtelnie, takie przygotowanie do tkania wiersza z najdrobniejszych nitek.
przysłano: 5 listopada 2010 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca