1.
jak każda kobieta
lubiła być poobijana jak każda
kobieta upadła wielokropnie miała okrąg
duszy za sześcioma strunami upudlony
pod sześcioma kluczami osadzona głowa
spojona z gryfem ryczała lwem skrzeczała
orłem nie wymagała właściwie za wiele
lubiła się poobijać po ścianach i zaułkach
jak każda kobieta upadła wielokropnie przechodziła
z rąk do rąk zawsze przez chwilę opatrywana
przesłaniem posiadacza broni kobiety i instrumentu
nie pożyczam bywało że siadała upudloną
2.
duszą na ramieniu kolejnego zmiennością
łapana za szyję gryfną mimo obić wracała
do dźwięku nie skąpiła
dźwięków nie skąpiła świerzbiła
w opuszki palców
przyprawiając zrogowaceniem
jak każda kobieta wielkokropnie upadła
była dźwięczna rezonansem tamta właśnie
recesyjnie odstępowana apostatka
bardzia
gitara
niedopowiedziana akordem pękniętych
nostalgii
jak każda kobieta
miałam nadzieję , że sprawa wielokropności zostanie w jakiś sposób pocięta
To jak wysiłki autystycznego, żeby przekonać świat o swoim adhd. Natury nie da się ukryć. O co jedynie krzyczę to o opanowanie! Mówią, że co u trzeźwego na myśli, to u pijanego na facebooku. Dzwoni gdzieś? O wartości wierszy pisanych pod wpływem trudno dyskutować - historia prosi się o analizę.
Widzisz, może jestem na tyle ograniczona, że potrzebuję łopatologicznie. Ten wiersz całkowicie i świadomie wbił (sic!) mi się w mózg, dlatego wnioskuję o jego wyróżnienie (czy Ci się to, Autorze, podoba, czy nie :) ).
Bardziej podobają mi się Twoje 3minutowe minety niż wiekotrwałe oralne wyżyny. Pozdrawiam.