usiądę do stołu
wpierw zrobię porządek ogarnę
w duszy posprzątam
z albumów kurz zdejmę
i sprawdzę
czy kogoś tam nie ma kto był jeszcze wczoraj
zanim opłatek wyjmę z bibuły
i nim obdzielę puste talerze
zapalę świecę i się pomodlę
za ciebie podniosę toast – dla mnie wciąż jesteś
usiądę do stołu
wpierw zrobię porządek w duszy
posprzątam ogarnę
- byłoby bezkonfliktowo, nie uważasz?
Szczera wymiana opinii jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Ale czy za emocje wystarczy dusza i modlitwa? Czy potrzebne są święta, żeby o kimś myśleć? To jest etap "dojrzewania", o którym mówisz, ale jeszcze zbyt dużo przed Tobą, żeby teraz zachwycić się tym wierszem.
Wesołych Świąt