gdy rafał broni mi śmierci
potrafię nie chcieć parować
powietrzem słabiej zaciskam palce
na gardle
i wiara w życie ponad miarę
zaczyna mieć sens większy
niż odległość pleców rafała
od ziemi
rafał pastuje buty
samotność ustawia powoli w pary
bo buty muszą być dwa jak ludzie
w nich wyruszy jutro
szukać kogoś do życia na parę
chwil lub na dłużej
Pozbawiłabym wiersz interpunkcji.
Poza tymi uwagami i z racji posiadania brata, chyba mogę powiedzieć, że rozumiem. Brat, który za wszelką cenę będzie bronił siostry (?), nawet jeśli miałby do tego używać argumentów, których nie jest żywym przykładem. Bo co brata pewność to świętość.
Co do czynności - zauważyłam jedynie, że na cztery słowa w wersie masz same czasowniki. Co nie zawsze robi dobrze technicznej stronie tekstu.
1) Interpunkcja. Na początku myślałem, że przecinkami dzielisz wiersz an pewne całostki semantyczne, ale cały ten schemat został zburzony gdy uległaś klasycznej interpunkcji o tu: ", / bo buty muszą być dwa, jak ludzie.". Szkopuł, ale burzy mi harmonię, a jak sama wiesz, warsztat powinien być bez zarzutu.
2) "na swoim gardle" zastanawiam się, czy ten zaimek dzierżawczy jest tu konieczny. Fakt, może dookreślać sytuację liryczną. Z drugiej strony jednak w pierwszej strofie dość konsekwentnie posługujesz się pierwszoosobowym podmiotem, co może wskazywać na przynależność. To nie gra mi, ale Tobie nie musi.
3) "samotność powoli ustawia w pary" Ta składnia sugeruje, że samotność jest podmiotem, że wykonuje czynność, która jest urwana, bo nie ma o tym ni słowa. "W pary", w tym szyku, konotują jeszcze biernik. Przemyśl szyk, ok?
To tyle moje czepiania się. Bardzo sprawna liryka roli, naprawdę bardzo sprawna. Do tego świetna metafora z tymi butami. Jeśli o koncept w tej metaforze idzie, to iście skamandrycki. Poza tym dobry język pozbawiony niepotrzebnych kalamburów. Ja na "tak".
"potrafię nie chcieć parować"- jako świadoma gra na niedoskonałości języka, na potoczności nie zgrzyta w wyczuwalnym tonie inaczej pojmowanej sprawności ... może tylko brakuje czegoś drobnego jako sugstia pary z ust (rozumiem że nie szukasz dosłowności zresztą byłoby to i za proste i psułoby melodię)...
Powiem że widzę tu niebawem znakomity wiersz... bardzo w moim czytelniczym guście... ;-) Nie bój się słowotwórczego kojarzenia... tu bardzo pomoże ... utrwalić grę na homonimie... i wzmocni "homo" wiersza...;-) da mu ludzki mocny tatuaż;-) już jest ładnie i niegłupio a może być pięknie w tej graze na zwyczajnościach;-)
"ja brat para'
"gdy rafał broni mi śmierci
potrafię nie chcieć parować
powietrzem słabiej zaciskam palce
na gardle
i wiara w życie ponad miarę
zaczyna mieć sens większy
niż odległość pleców rafała
od ziemi
rafał pastuje buty
i samotność powoli ustawia w pary
bo buty muszą być dwa jak ludzie
w nich wyruszy jutro
szukać kogoś do życia na parę
chwil lub na dłużej"
-----------------------------------------
wiem że czytam na swoją modłę, chociaż się staram iść twoją ścieżką, nieco ułatwia mi poznanie rafała... ;-) by się wczuć w sytuację wiersza...;-)
nieco mi zgrzytało powtarzanie imienia stąd powyższe;-) poza tym 'powietrze" to za proste ale myślę że konieczne dla melodii i zaburzeń rytmiki... Znając Twoją ambicję znajdziesz inny maebel niż powietrze;-) ale to wiersz w którym chyba fajnie będzie zamieszkać...