czekałam długo
te dni zdawały się być
zbędnym przedmiotem
skąd mogłam wiedzieć
że nie wróci
człowiekiem
atrament życia rozlał się
oczy wypełnione chmurami
usta cerowanych liter
to nic czego nie można zapamiętać
kładąc bukiet róż na bladych powiekach
''skąd mogłam wiedzieć
że nie wróci
człowiekiem'' - jedynie to mi się podoba.
Tym razem mnie nie przekonałaś, ale przecież wcale nie musisz. Ja to... tylko ja.
zupełnie inaczej myślę, gdy biorę pod uwagę atrament - nawet kiedy tak brzydko zapisany - i z niego czerpię życie, tzn. nie ja, tylko ta osoba wyczekiwana. bo przecież nie musimy oczekiwać realnej osoby, równie dobrze może to być tworzona przed podmiot postać. taka metaliterackość mi tu wychodzi.