Pani myśli, że to koniec,
a to nie.
W mgnieniu oka zima
wycieka spod powiek
i już można wszystko.
Pani jest blisko
wiosennych roztopów
w kroczu
trzyma dwa kasztany,
chłopiec z zapałkami.
Pani myśli, że to koniec,
a to nie.
W mgnieniu oka zima
wycieka spod powiek
i już można wszystko.
Pani jest blisko
wiosennych roztopów
w kroczu
trzyma dwa kasztany,
chłopiec z zapałkami.
jakieś dzieło wszech czasów to to nie jest, aczkolwiek jak się temu przyjrzeć i zastanowić, można wyczytać historię ubogiej (zapałki) kobiety, która zbiera kasę na operację zmiany płci (kasztany), ponieważ już czuje się mężczyzną (chłopiec z zapałkami). natomiast wykonanie pomysłu pozostawia wiele do życzenia: "to koniec, a to nie", "już można wszystko" (nie wiem czy pamiętasz taką piosenkę z lat 90.: ooo-oooo mooogę wszystkoo :>) - to takie dwa słabe momenty, bo są zbyt ogólne i tak naprawdę można je wcisnąć wszędzie. a fajnie by było, gdyby niosły znaczenie, prawda?
zima - wiosna, roztopy po skostnieniu, bo w końcu znalazły się pomysły, to takie trochę jednak ryzykowne, w dość sztampowym chwycie wykorzystane.
A w której książce/tekście zawęził? Widocznie do tego nie dotarłem jeszcze. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś został wykluczony ze zbiorowej podświadomości. Może martwi? :P