Literatura

Linia brzegowa (wiersz)

estel

Zmienić koleje losu, wykoleić losowe
rozkłady, wgłębić się w ten las
srebrny i bliski; może się uda
wejść na właściwe tory, stanąć na drodze
przeciągu

 

i przeciągnąć ten moment w nieskończoność,
w przepastne podwoje snu, w podwójne życie
lunatyków.
Całym sercem stanąć po stronie swojego
wnętrza
, wyjść na brzeg szarego obszaru
myśli, betonowej piwnicy, którą poprzedza
harmonia pięter.

 

Nie ma nic zdrożnego w zejściu z drogi,
gdy nad miastem czuwają szkielety żurawi,
a noc ciągnie się jak pokolenie.


wyśmienity 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 15 maja 2011, 12:15
widzę ten obrazek leśno-wodny i za każdym razem, jak czytam powyższe, to robi mi się smutno
ew
ew 15 maja 2011, 19:14
A mnie się nie robi smutno, mnie się robi nadziejnie bardzo przy tym tekście. Czytam do siebie zmianę kolei losu. Trafna gra słów i zmieszanie kolei z koleją, gdzie w tle roi mi się pójście na tory, które odchodzi w cień przy świtele zmian kolei tego losu. I chęć zatrzymania tej chęci życia na dłużej, choć coś co sprawiło ochotę do istnienia może okazać się kruche i zamglone jak właśnie sen czy życie lunatyków. Stawanie po stronie siebie, stawanie takie własnie cqałym sercem też czytam do siebie, z mocą postanowienia i z sensem pozostawienia czegoś po drugiej stronie. I jeszcze niezdrożność zejścia z drogi.. cholera, Estel.. ja nie wiem o czym Ty myślałaś pisząc to, ale wiem co ja myślę czytając.. i klękam.
Dżastin
Dżastin 15 maja 2011, 20:15
Widzę tu bunt przeciwko szablonom i powinnościom i temu, co los życie robić z dnia na dzień. I czasem w nocy. Sen stanowi ukojenie, oderwanie od układanki myśli, drogi, którą trzeba podążać.
Dla mnie nie jest smutny, jest tu coś heroicznego. Taki melancholijny sprzeciw.

Gra słów w pierwszej również mi się bardzo podoba! Bardzo!
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 15 maja 2011, 23:13
ani się człowiek posmucić nie może, jak się tu zaraz zjawiają takie w skowronkach!
estel
estel 15 maja 2011, 23:20
w czym? :|
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 16 maja 2011, 01:55
Justyna, co za faux pas. :D
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 16 maja 2011, 09:49
nie lubię was. idę do kąta, a estel już powiedziałam, co myślę o tekście, więc puszczam.
Jacek
Jacek 16 maja 2011, 14:02
Uwielbiam czytać Wasze komentarze:D Ale do tekstu:

Estelka znowu przedawkowała Barańczaka :) Nie mówię, że to źle, ale warstwie językowej jest to bardzo wyraźne. To jest podobna zabawa frazeologią, podobne łączenie związków jak właśnie w poezji Barańczaka. Muszę przyznać, żono, że wyszło Ci to zgrabnie. W zabiegach lingwistycznych łatwo jest się pogubić, częstokroć odstawiają one sam sens gdzieś na bok... a to wszystko na rzecz znaczeń pojedynczych wyrazów. Tu Ci się udało. Poza tym jak zawsze jest klimatycznie i z polotem. Zdarza Ci się tylko rwać tekst wersyfikacją, ale to widocznie już musi tak być.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 16 maja 2011, 16:52
Oddałem jej w końcu tego Barańczaka i zaczynam się zastanawiać, czy to dobrze. :P

To dobry tekst. Bezpretensjonalny i chwytliwy.
estel
estel 16 maja 2011, 17:02
Ja bym się z Barańczakiem mogła ożenić!
Jacek
Jacek 16 maja 2011, 17:16
Ja Ci dam się ożenić z Barańczakiem, Kuflonie jeden! :D
Dżastin
Dżastin 17 maja 2011, 15:16
Ludzie, bigamia!
przysłano: 15 maja 2011 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca