Dnia wolnego od logiki daleko

Rita

wsunął list w okno zasępionego dębu

wypluwał język ciagle żywy

przez lewe ramię za siebie trzy razy

przewleczone konary słuchały

 

noc szła w czarnych okularach

a w rowie woda liczyła kamienie

coraz głośniej

i ciszej krzyczały oczy

zapadały w słowach

 

obok młyna w chacie pies wył na okrągło

jak księżyc

Rita
Rita
Wiersz · 18 czerwca 2011
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    No proszę :)

    · Zgłoś · 13 lat
  • Rita
    No dziękuję :)

    · Zgłoś · 13 lat
  • Pola
    coraz głośni(ej)
    i cisz(e)j

    krzycz(ały) oczy
    zapad(ały)

    za blisko siebie jakoś. niczego sobie.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Rita
    o, Pola! dawno Cię nie było...
    uparcie wykonujesz swój plan?

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    wydaje mi się, że znowu zaczęłaś skupiać się za bardzo na przerzutniach i jakoś mi się w głowie to wszystko rozczłonkowało. ale może to jedynie kwestia zmęczenia.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Rita
    Nie justa, tu chyba mniej przerzutni niż w poprzednim:)

    · Zgłoś · 13 lat
  • Rita
    Justa:))

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    czyli to jednak kwestia zmęczenia była. masz tu dobre połączenie ludowości z wiarą chrześcijańską, bo są przecież takie grupki niby wierzące, a strasznie zabobonne - zabobony przecież biorą się z wcześniejszych tradycji, z pogaństwa. już nie wspominając, ile chrześcijaństwo sobie pobrało z innych wiar, ile z obrządków związanych z naturą nakradło.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Rita
    :))

    · Zgłoś · 13 lat
  • ARS TO od tyłu sra
    za po prostu całokształt barw... za uroczy dobór nut... Kurde... chyba najbardziej ujmujący dla mnie z Twoich... Lubię urok Twoich tekstów, ale ten mnie jakoś rozczulił;-) Jesteś jak wino;-) Może nie piję już kupę czasu, ale nie zapomniałem ...

    Serio ... jestem zachwycony;-)

    · Zgłoś · 13 lat
Wszystkie komentarze