Sonet do nieba
energii na przyszłość
zaczynam odczuwać głód – Arkadiusz R. Skowron
Ta pani w lila zamartwia się bardzo:
Gołębie serce dawno diabli wzięli,
Wspomnienia umysł dokładnie przemielił
I precz wyrzucił. Jakby za coś karcąc.
Nie widać z czyśćca, gdzie się wiążą światy,
Zaćmienie funkcją boga i umysłu,
Nikomu na nic księga znanych przysłów
Wystarczy wiara. I na drogę wiatyk.
Odwiedzam dawno stracony zaułek,
Chwile nostalgii trwonię u fryzjera,
Gołębiom biorę suchy chleb, jak złodziej:
Wokoło cisza. Wszyscy – morda w kubeł!
Co suche – moczę. W misce - tu i teraz.
Jak święty umrę: o chlebie i wodzie.
Czytam dalej.
"Nie widać z czyśćca, gdzie się wiążą światy" - bardzo ładny, obrazowy wers, ale całości nie potrafię ogarnąć. Kiedy pani w lila przestała mówić, że na końcu jest święty?
A pani w lila, to tylko się zamartwia... nic mi nie wiadomo, że mówić przestała... raczej ja, ze współczucia...
)