raz przy razie, synku.
ojciec strofuje mnie przy odkurzaniu.
dywan pełen równych rynien. a ta stara kurwa wciąż
tkwi w mojej głowie. pamiętam gdy dotykałeś jej (nadal
jędrnych) piersi, tatusiu.
po drugiej stronie fryzjer przystrzygł twoje wąsy, dopasował
ci wygląd do szronu na szybie, krwawej miazgi moich pleców. za
kwadrans dwunasta, wpatrujesz się w moje kolana, jakby były twoje.
(a nie są)
przyklęknij synku, posłuchaj bajki o wilku i owcy. będziesz dziś owcą.
mam nad sobą szybę, ochronny parasol, ostre zęby w ramionach, w ustach
twardy mięsień.
wiedz, że zimne powietrze przeszywa mnie bardziej, niż ty ojcze.
druga strofa to mistrzostwo, pointa to prawie mistrzostwo, chociaż to, jak jest zintegrowana z resztą tekstu, jak z niego wypływa (czy raczej "wychyna") też jest bardzo niezłe. a pozostałe bardzo dobre takoż, chociaż trochę sceptycznie ostatnio podchodzę do gry kursywą i takich tam,
wiesz co, już prawie zapomniałem, że potrafisz pisać dobre wiersze :P
po kiego diabła nazywany ojcem....
tkwi w mojej głowie...
Ponoć nie lubisz wulgaryzmów?
zwłaszcza, bardzo sugestywne i balansujące na dwuznaczności, na granicy (prze)do-sadności... tak, że w tym sadzie przysadziście się sadowić chce i ... choć to nie było jabłko, ale OWOC (ech, wyszedł ze mnie czas studiów! i apostata egzegezy i hermanautykę uprawia, choćby... tak włąściwie powienien pouprawiać ... wiosnę ... albo ogródek... psyt... się nie przyznam, com wybraWSZY;-p)
OKI MIAŁEM POKAZAĆ (SORRY!!!). mIAŁEM zaznaczyć to co mnie ujęło najbardziej
"po drugiej stronie fryzjer przystrzygł twoje wąsy, dopasował
ci wygląd do szronu na szybie, krwawej miazgi moich pleców. za
kwadrans dwunasta, wpatrujesz się w moje kolana, jakby były twoje."
i druGie (powiem doSADnie; rozje... BAŁBYM SIĘ DOKOŃCZYĆ... wypowiedź o kwestii skojarzeń i drogi myślowej już poza skojzraenia i stereotyp.yyyyyyyyyyy psyt!)
"mam nad sobą szybę, ochronny parasol, ostre zęby w ramionach, w ustach
twardy mięsień." (powiedzmy, że tu mowa o sercu, w rozumieniu Pascala, bo ... myślenie mięśniem ... rozumować pozwala na dwa 'raison(s)" rozumowo... mową...)
--------------------------------------------
I kwestia z innego miejsca, już nieżartobliwa, już spoza kontekstu. To dobrze, że są opiekacze, to dobrze, że mówią i piszą i podlegają nawet odrzutom. Pozwolę sobie zauważyć jednak, że aby uniknąć oskarżenia o tzw TWA (Tow. Wzaj. ADoracji/Aberracji-niepotrzebne skreślić), albo je nieco zniwelować, nie idzie jeno o jakże samonauwające się wypowiedzi pod utworem, który ujmuje, z podaniem przyczyn, lub nie. Że rola niewdzięczna, fakt. Opieka nad innymi z innych sytuacji pozwala mi to tym bardziej pojąć, chociaż tu wystarczy wyobraźni nieco, a "jakiesik' doświadczniJA to inksza rzycz... (albo rzyć, ups ... sorry, poniosło mnie, z długo leżę chory z laptopem na L4).
Tak, sam cytuję se w oczy megalomańsko siebie "piekło jest wybrukowane dobrymi ... radami". Tak, wiem, że utwory wysyłane do Redakcji Roztomajtych nie muszą być, gdy odrzucone, podpierane odpowiedzią do rzeczonego, do nadawcy. Jasne że to wręcz niewykonalne.
Inna rzecz jest z tutejszą Komuną, tak przynajmniej uważam. Owszem, wielu Autorów w gruncie rzeczy zauważa powody, nawet merytoryczne, nieauto-.... Myślę, ze to się da zauważyć u wielu. Niemniej, myślę, że warto jako regułę, nawet zakładając, ze znany redaktorowi Autor jezd i jest, po prostu jak ... dziecku wyjaśniać...'czamu". Tak, na ile się spotkałem, wygląda metoda komunikacji na tezetwu warsztatach. Nie mówię już o zwyczajnym szacunku. Więcej. Portal odwiedzają inni, niezaangażowani "tukej".
Jeśli dzieciak tu wchodzi i widzi tekst, który niekoniecznie odrzuciłby (przecie i dzieciaki miewają wiedzę nie tylko z Wikipedii!), a pod nim zero odniesienia, albo jeno zdawkowe, jak kopiuj/wklej... to raczej nie przyciągnie go to do bycia 'użytkownikiem', czytaj ; klientem".
Ta bardzo prosta do zauważenia atmosfera i merytoryki i swojskości i Szacunku (!!!), nie stroniącego od ciętych ripost, przyciągała (przynajmniej mnie w tutejszą sieć, niech tam że z sercem. Mnie, złośliwca wobec portali innych niż spodnie! ).
Przepraszam, że jak smyk, tutaj się wypowiadam, a nie na forum. Myślę, że da się zauważyć po chwili, iż mi nie boega ło to, że zemnom tasiem...itede. Ja to widzę rzeczywiście szerzej, może nie w większości, ale w niemałym procencie, zauważalnym.
Powtórzę, cenię Twoje sądy, które widzę, czytam. Jak i innych. Nołbadysperfekt (zwłaszcza że się Markowski zestarzał! Zbyt!), Niemniej, myślę, że warto wrócić do starej tradycji. Ewentualnie czynić zwyczajowo (chociaż wiem sam jak trudno czasem "asertywnie' dać uzasadnienie fatalnej oceny. Zwłaszcza uzasadnienie szersze). Mam nadzieję, że moja wklejka tutaj, a nie na forum, na którym uważam, że sprawę należałoby poruszać, gdy rzeczywity kryzys, została odebrana jak wyrażona z szacunkiem (mimo złośliwych wtrętów). Piszę u Ciebie, ale w sumie możnaby do każdego. Liczę, że nie uraziłem.
ArS