Dla Aliny
Jestem gdzieś tu
pośród tych liter wyrastam
niczym trawa
w kamieniach
zagubiony
w zdaniach – za każdym razem
odnajdziesz
właściwy sens
sprawisz bym ożył wtedy
gdy po mnie sięgniesz
Zamykasz oczy
widzę biały trójkąt i linię
– poprzecznie biegnie
przez twoje plecy
na nich odciśnięte słońcem
lato poza skrawkiem
bielizny pod którą pachniesz
morskim piaskiem
Jestem gdzieś tu
wystarczy
że po mnie sięgniesz
Otwierasz usta – milczę
"przez twoje plecy
na nich odciśnięte słońcem
lato poza skrawkiem
bielizny pod którą pachniesz
morskim piaskiem"
Wiele niosą te słowa, skumulowałeś w nim obraz, który poprzez drobnostki, pozwala wejść w tekst i go odczuć. To jest takie bardzo. Co do reszty nie mam nic do powiedzenia, bo za każdym czytaniem, zapamiętuję tylko wspomniany fragment.
Wiem, ogólnik, poza który nie wyjdę, niech i z szacunku, ale i dlatego, że mam właśnie na języku za ostre słowa związane z innym tekstem, stąd gryzę się w język, zwłaszcza, że 'ostre słowa" byłyby 'fopa" (pisanym prostacko 'spolszczeniem") wobec "klimatu".
Więc będę ... kulturalny i wbrew sobie poprawny politycznie. Nie jest to Twój najlepszy utwór Wiktorze.
Wybacz, że tylko tak. Nie mogłem inaczej. Wrócę, obiecuję, ale ... poza rzeczywiście znakomitym tytułem(sic!), nie potrafię się przekonać do utworu, chociaż rozumiem, czuję...
Oki, wrócę, może mam złą chwilę...
Po wcześniejszym doświadczeniu z wierszem, mając w pamięci dedykację, czyli, że łatwiej mi się "jakoś tak" wcielić w sytuację i "dylematy peela i dedykującego" , skoczyłem szybkim okiem (nie pytaj jak moje oko skacze, sam zostałem zaskoczony, jak i ... wybacz, że sobie próbuję żartować, aby jakoś usprawiedliwić jednak mój powyższy osąd, mimo sympatii do utworów Autora).
Oki, serio jestem speszony... ale ...
Puenta zwróciła moją uwagę "Otwierasz usta – milczę"
Pomiędzy tytułem i dedykacją i puentą mam mieszane uczucia, aż by się chciało prosić o ... przeredagowanie. Zmianę?
A puenta, w zestawieniu z tytułem i dedykacją, kieruje mnie na urwanie, które tak lubię, zwłaszcza przy niby oczywistych zestawieniach, kojarzeniach. Mnie się zaraz do głowy ciśnie język (usta-milczę), który zawiesił się na czytelnej sugestii (chłopskiej logiki) i ...jakoś skierował na niedopowiedzianą, urwaną akcję pocałunku. Ot, najprostsza metoda by (domyślny!) język zamilknął w otwartych ustach.
Tyle, że ... środek... mnie nie przekonuje, ale ... to nie mnie ma przekonać. Gdybym jednak przedstawiał tekst kobiecie, wówczas... już wiesz co bym urwał/co zostawił.
Pewnie zaprezentowałbym, czytając na głos Tytuł, z dopiskiem fragment.
A resztę ... już (nie)powiedziałem..
Z szacunkiem, może i z wypa(cz)(trz)onym gustem. ArS
Dziękuję, pozdrawiam.
Myślę, że bardziej wypowiedziałem się o stylistyce, której w prezentacjach w "temacie", wydaje mi się że preferuję, a nie idąc jednak torem nieobcego mi autora. Jasne, ze lubię utwór czytać autonomicznie, ale ... wydaje mi się, że moją wypowiedzią popełniłem nie "fopa", co raczej w jakiś sposób uciekłam od wyznawanych zasad... Tyle...
Owszem, nie mogę nie wyróżnić tego co wyróżniłem wyżej. Owszem, nie mogę nie powiedzieć, że wypełnienie według mego gustu sugeruje dobór innych nut i instrumentów. No, ale właśnie, "gust". Tak, nie potrafię poza nim w tym wypadku dać innego odniesienia. Ave...ArS
Nadal z szacunkiem.
Tutaj podobnie.
Nie da się opowiedzieć historii na podstawie niewielkiego fragmentu wyjętego z książki. Nie da się opowiedzieć filmu wyjmując zaledwie jedną klatkę z 24 przypadających na kadr. Owszem można próbować, ale będzie to zupełnie inna - autorska opowieść próbującego i zupełnie inny film - wyobrażenie, projekcja własna tego, który chciałby zaryzykować na tej podstawie dokonać recenzji.
Zatem, co zostaje? Trafiamy tekst wrzucony pomiędzy inne przeznaczone do oceny i komentowania i pozostajemy sam na sam ze swoim odczuwaniem, sposobem odbioru, taką lub inną wrażliwością. Ty, Arku zrobiłeś to, podzieliłeś się ze mną swoim czuciem tego, co ja popełniłem.
Kłaniam się
Inna, przekorna metoda? Pewnie Ci znana, jak pozostałym, bo nietrudna przecie;-) ot jak dziecinne postrzeganie prosta (piszący to dorosłe dziecko;-)???). A trza zostawić coś co pozwoli wilkom się między sobą pożreć, jakiś błąd, by Ci, którzy Czytają bez odniesień dostali zamiar. Zamiar oddania chwili, piękna, kadru. Czytając wiersz jesteśmy jak moja sąsiadka z bloku naprzeciw. Znowu z podobki jej biust wylewa się na parapet, niczym stare ślunskie omy w familokach (aż tak turpistycznych sympatii nie mam, stąd rolety ze słomy!;-).
Ja się cieszę, że znalazłem dwie rzeczy, które mnie urzekły, tytuł, oraz "Otwierasz usta – milczę" które urwaniem pozwala mi się przenieść, na prywatny użytek, w mniej lub bardziej ... łączenia "ust" i powody milczenia, gdy otwarte...
I chyba to najważniejsze;-)
Może się podobać.
Pozdrowienia