słońce rozpina guziki
na mnie pora
od miesięcy łamałam siebie
niegotowa na zmiany w życiorysie
sploty baryczne do bólu głowy
od nagłych skoków po doświadczeniach z adrenaliną
pragnę spokoju
na ciele i umyśle ciepła
małych form z tendencją wzrostową
chcę powrotu do żywych
rytmicznych skurczy
w miejcu gdzie arytmia uciska pukanie
/(a ja tym razem nic nie powiem. O;-) Rita, G...a mała podpucha, zagadka na intuicję babską. 'Ciekawe, coby Arek Ci powiedział?' jeśli możesz, podejmij rękawicę i spróbuj sobie wyobrazić i wyrazić;-) Obiecuję, że jeśli zostanę "rozszyfrowany', z uderzeniem się w moją chudą, żebrów, ups żeber (czytaj: kobiet, niekoniecznie dojących), pierś(ówke) i przyznam. Się...ot, tak mi przyszło, dla ożywienia;-)
G...a, to jedynie wykropkowanie imienia autorki, bo znam je, nie tylko ja, ale nie wiem, czy wypada odkrywać.;-)
O fioletowej pierś(ówce) o babskich kształtach, w której bywa sok, nic więcej...nie mówię. A o wierszu ... ;-) o;-P innym razem... niech ocena będzie podpuchą, a autorka uzasadnia intuicyjnie. Co Ty na to Rito?
Jak się cieszę, że Cię tu widzę Arku:)
Pozdrawiam.
''dla duszy małych (...) z tendencją wzrostową.'' -- Kurczę, mam paranoję, bo wszędzie widzę dzieci! A tak poważnie: bardzo zmyślny ''myk''.
Nie rozumiem/nie kupuję zaciskania pukania.
Mocno diarystyczny w wymowie, powrót do żywych chyba delikatnie przekracza granicę. Oczywiście to tylko moje zdanie.
Wszystkiego dobrego w nowym tygodniu i miłego wieczoru.
A jeśli przeczytasz - chcę powrotu do żywych, rytmicznych skurczy..., czy tak będzie lepiej?
Dalszej części wiersza nie wytłumaczę. Jeszcze.
I Ty miej miły tydzień.Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
pora na mnie od mięsięcy ( szkoda życia na łamanie się)
może lepiej bez duszy, chociaż ona tu tylko trochę ciepła chciała (pragnę spokoju..., ciepła dla duszy).
Dziękuję i pozdrawiam:)