Circulum [Ze śmietnika form niepoetyckich]

Clifford Geertz

człowiek od zawsze chciał stać w centrum wszechświata,

pragnąc ontologicznej różnicy hermeneutycznego stawania się,

a wynalezienie genialnego Wahadła Foucaulta podtrzymało

niewzruszalny topos hieros – preantyczny oral state of mind,

 

dzięki któremu Ziemia połyka miliardy ton celulozy rocznie,

zjadając przy tym przeuroczo swój ogon,

dlatego też ciężko stwierdzić, czy biopoeotologiczna analiza

rzeczywiście,

ma

tutaj

coś

do

zagadania,

 

bo na dobrze płatnym kanale cyfrowej inter-national demo-graphic,

też można obserwować, jak zmienia się pojęcie człowieczeństwa

uwikłanego w pansemiotyczny świat szorstkiego kampu powierzchowności,

która boi się cytować samą siebie, mając nagłe ataki lęków przed wpływem,

 

gdzieś na dusznej polanie tropikalnej, w trzeciej klasie życia dla niepalących

toczą ją słodkawe ugryzienia oswojonych moskitów

Clifford Geertz
Clifford Geertz
Wiersz · 17 kwietnia 2013
anonim
  • Mithril
    jest stek ślinojęzykowy na potrzebę jedności Mozambiku............................a "wiersz" gdzie?

    · Zgłoś · 11 lat
  • Clifford Geertz
    wiersz jest tam, gdzie close reading ze zrozumieniem.

    · Zgłoś · 11 lat
  • Clifford Geertz
    W ogóle nie rozumiem tego upraszczającego totalizowania: coś jest wierszem - coś nie jest wierszem. Czasy poetyk normatywnych dawno minęły :)

    · Zgłoś · 11 lat
  • Mithril
    ależ naturalnie - stan albionizacji, co poniektórym odbiera rozum oraz proste pisanie, gdzie "rozumienie", a raczej jego brak, zarzuca się czytelnikowi, choć problem tkwi w aŁtoże przesłownikowanych kocopołów

    · Zgłoś · 11 lat
  • Mithril
    "Czasy poetyk normatywnych dawno minęły :)"

    kolejny reformator - was w promocji dodają do "Heppy Meal"?

    · Zgłoś · 11 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    ... bo centrum , a szczyt - to dwie piramidalnie różne - choć czasami trudno rozróżnialne - rzeczy .
    Ale moda na Marię Janion i "Transgresje" niesie pewną nadzieję - na pozytywną ewaluację dyskursu , w duchu liberalizacji , ekwalizacji i fraternizacji , o !

    ... faktycznie to pomiędzy "ontologiczną różnica" /a czemu nie sumą ?/ a "hermeneutycznym stawaniem" /a czemu nie 'happeningiem'/ zabrakło krótkiego , acz znacznego słówka : "od" . :p

    · Zgłoś · 11 lat
  • Paulina Wielbicka
    przesłownikowany. Są bardzo ciekawe momenty, tyle tylko, że użyte terminy zamiat pełnić w tekście jakąś funkcję są zapychaczami treści.

    · Zgłoś · 11 lat
  • Clifford Geertz
    Tomek: "ontologiczna różnica" jest dlatego, że to, co odróżnia człowieka od Innego, pozwala człowiekowi na "stawianie się" [upodmiotowienie], czyli konstruowanie tożsamości na zasadzie "różnicy" (można by o tożsamości powiedzieć, że jest "sumą różnic", bo coś [lub ktoś] w ogóle jest czymś o ile możemy odróżnić to [lub kogoś] od czegoś innego. "To, co odróżnia dany znak, jest tym, co go stanowi". Janion prowadziła swoje seminarium ("Transgresje") ponad 30 lat temu, więc nie wiem, czy nadal jest na nią moda. Teraz triumfy święcą czasy "Czarnego nurtu" ;]

    Mithril: problem tkwi w tym, że musiałbyś wiedzieć: współpraca z wierszem polega na dynamicznym doświadczeniu wnoszenia i wynoszenia znaczenia z i do tekstu.
    Najłatwiej jest nazwać coś "kocopołem", gdy się tego nie rozumie.
    Na korepetycjach z matematyki też łamałeś ołówki, kiedy nie mogłeś rozgryźć równania z dwoma niewiadomymi;>? Pamiętaj - poezja w dzisiejszych czasach to bestia sprzęgniętych ze sobą interfejsów. Jeśli wolisz kwiatki św. Franciszka - free way.

    Paulina: nie zgodzę się z tym, że użyte terminy są "zapychaczami treści" - każdy termin ma swoje miejsce w tym tekście, czyniąc z niego zwartą strukturę sensu. Wystarczy trochę nad nim posiedzieć, ale to zadanie dla chętnych.

    Dziękuję za słowa, pozdrawiam i zachęcam do dalszego wygrzebywania ze śmietnika ;)

    · Zgłoś · 11 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    "Suma różnic" /"suma'' jak "summa" :D/ - ciekawie powiedziane . Czyli - tak czy inaczej - konieczne odejście w to , co osobiste , a nawet - osobnicze - po to ,
    aby móc dalej doskonalić to , co wspólne ,
    poszukiwać tej "nadświadomości" , czy jak jeszcze inaczej to "monstrum" zwać .
    Marię Janion lansuje ostatnio "Krytyka Polityczna" . Od strony osobistych przeżyć .
    Twórczość M. J. była znana i wcześniej , ale dosyć niewielu osobom .
    Na seminariom w 1981 roku oczywiście nie byłem , bo miałem wtedy 11 czy 12 lat .
    Póżniej się z tym zapoznałem .
    Jeden "odcinek" cyklu "Transgresje" chyba jeszcze gdzieś tam mam .
    Chyba "Osoby'' albo "Dzieci" . Resztę pamiętam , jak przez mgłę .

    · Zgłoś · 11 lat
  • Mithril
    "Mithril: problem tkwi w tym, że musiałbyś wiedzieć: współpraca z wierszem polega na dynamicznym doświadczeniu wnoszenia i wynoszenia znaczenia z i do tekstu.
    Najłatwiej jest nazwać coś "kocopołem", gdy się tego nie rozumie.
    Na korepetycjach z matematyki też łamałeś ołówki, kiedy nie mogłeś rozgryźć równania z dwoma niewiadomymi;>? Pamiętaj - poezja w dzisiejszych czasach to bestia sprzęgniętych ze sobą interfejsów. Jeśli wolisz kwiatki św. Franciszka - free way.'

    nie ma to jak budowanie kwaśnych "usystematyzowanych" teorii na pierdołach, w które samemu się wierzy i ten kit próbuje się wcisnąć innym pod pseudointelektualnym bełkotem, gdzie brednia pozostanie brednią..!

    kocopoł jak gniot - jest poza komentarzami zwłaszcza merytorycznymi

    · Zgłoś · 11 lat
Usunięto 1 komentarz
Wszystkie komentarze