Banicja (wiersz)
Jollla
więc można sobie pić i śpiewać
zapominać i znów płakać
byle nie pamiętać co się opłakuje
nie słyszeć o czym się śpiewa
można wyjść przez uchylone drzwi
dotąd za progiem warować aż się zatrzaśnie
porzucony prześwit zniewolenia
i nigdy można nie wytrzeźwieć
przyrzec sobie już nigdy nie wytrzeźwieć
na chodniku obok chodnika
pod latarnią patrzeć w twoje oczy
chociaż rozsądek podpowiada
że nie stać cię by być kloszardem
serce przeczuwa jakim boskim
pięknym kloszardem mógłbyś być
wyśmienity
5 głosów
przysłano:
11 lutego 2014
(historia)
przysłał
Jollla –
11 lutego 2014, 22:44
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
dotąd za progiem warować aż się zatrzaśnie" - można wyjść przez uchylne drzwi TYLE...
miałam dać fatalny ;) ale niestety jest wiersz, i co ja mogę?
"i można [nigdy] nie wytrzeźwieć"
przyrzec sobie już nigdy nie wytrzeźwieć
powtórzenia
Drażniące ''więc'' na początku, ale pewnie taki był zamysł.
''na chodniku obok chodnika
pod latarnią patrzeć w twoje oczy'' - to delikatne pragnienie na tle szarości chodnika- ujęło mnie, chodnik- to symbolu upadku,np. leży pijany gość na chodniku. Podmiot chce ''upadek'' przeżywać z kimś wspólnie, czy to właściwy tor rozumowania?
ucieczka też jest formą wygnania, przymusowa banicja do lepszego świata, nawet w biedzie, bez domu '' na owym chodniku'', ale z kimś, choćby miał pustą kieszeń kloszarda, za daleko popłynęłam?
pięknym kloszardem mógłbyś być......chociaż rozsądek podpowiada
że nie stać cię by być kloszardem, otóż to.
przyrzec to sobie na zawsze