Szare eminencje zachwytu (wiersz)
Miron Białoszewski
Jakże się cieszę,
że jesteś niebem i kalejdoskopem,
że masz tyle sztucznych gwiazd,
że tak świecisz w monstrancji jasności,
gdy podnieść twoje wydrążone
pół-globu
dokoła oczu,
pod powietrze.
Jakżeś nieprzecedzona w bogactwie,
łyżko durszlakowa!
Piec też jest piękny:
ma kafle i szpary,
może być siwy,
srebrny,
szary – aż senny…
a szczególnie kiedy
tasuje błyski
albo gdy zachodzi
i całym rytmem swych niedoskonałości
w dzwonach palonych
polano biało
wpływa w żywioły
obleczeń monumentalnych.
dobry+
8 głosów
Usunięto 2 komentarze
przysłano:
2 kwietnia 2019
(historia)
przysłał
Adam Balema –
2 kwietnia 2019, 09:36
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się