Jeśli nie widziałeś sześcionożnego psa,
To nie ma znaczenia.
Spotkałam go na spacerze. Powiedział do mnie
- masz stare oczy kobieto.
Potem patrzyłam jak sika na drzewo i uśmiechałam się
jego cztery nogi drżały a dwie unosiły go w powietrzu.
Nikt nie zwracał na nas uwagi,
poszliśmy razem w inne krzaki, on nadal unosił łapy
przyniósł kij, który rzucałam mu daleko.
Wracał aby spojrzeć w moje oczy, sprawdzić
czy nadal istnieję, było nam dobrze i nikt nas nie widział
wśród ulic miasta, które oślepia neonami.
Charles Simic
1938–
Charles Simic urodził się 9 maja 1938 r. W Belgradzie w Jugosławii, gdzie miał traumatyczne dzieciństwo podczas II wojny światowej. W 1954 r. Wyemigrował z Jugosławii wraz z matką i bratem, by dołączyć do ojca w Stanach Zjednoczonych. Mieszkali w Chicago i okolicach do 1958 roku.
Pierwsze wiersze Simica ukazały się w 1959 roku, gdy miał dwadzieścia jeden lat. W 1961 r. Został powołany do armii amerykańskiej, aw 1966 r. Uzyskał tytuł licencjata na Uniwersytecie Nowojorskim, pracując w nocy, aby pokryć koszty czesnego. Jego pierwszy pełnometrażowy zbiór wierszy, What the Grass Says , został opublikowany w następnym roku. Od tego czasu opublikował ponad sześćdziesiąt książek w Stanach Zjednoczonych i za granicą, w tym dwadzieścia tytułów własnej poezji, w tym The Lunatic (Ecco, 2015); New and Selected Poems: 1962-2012 (Harcourt, 2013); Master of Disguises (2010); To małe coś (2008); My Noiseless Entourage (2005); Wybrane wiersze: 1963-2003(Faber and Faber, 2004), za którą otrzymał w 2005 roku Międzynarodową Nagrodę Poezji Gryfa; The Voice at 3:00 AM: Selected Late and New Poems (2003); Nocny piknik (2001); Jackstraws (1999), która została uznana przez New York Times za godną uwagi książkę roku ; oraz Księga bogów i diabłów (1990).
Inne jego książki poetyckie to Walking the Black Cat (1996), który był finalistą National Book Award; Wesele w piekle (1994); Hotel Bezsenność (1992); Świat się nie kończy: wiersze prozy (1989), za którą otrzymał nagrodę Pulitzera w dziedzinie poezji w 1990; Wybrane wiersze: 1963-1983 (1990); i Unending Blues (1986).
W swoim eseju „Poezja i doświadczenie” Simic napisał: „Przynajmniej od czasów Emersona i Whitmana w poezji amerykańskiej istnieje kult doświadczenia. Nasi poeci, gdy się do tego sprowadza, zawsze mówią: to właśnie mi się przydarzyło . To właśnie widziałem i czułem. Prawda, powtarzanie im nigdy nie znudzi się, nie jest czymś, co już istnieje na świecie, ale czymś, co trzeba odkrywać na nowo niemal codziennie ”.
Zabrałam tego psa dla siebie. Nie wiem, czy to jest mądre? Akceptuję jego niedoskonałości, a może nawet anomalie. Ironia losu - niewiele się różnimy od siebie :-)
Nareszcie się uśmiecham, nie szczekam na życie. Jest takie słowo - tolerancja. Lubię je.
Ty nie musisz :-))
To nie szkodzi.
My go widzieliśmy,
a on przez większość czasu leżał w kącie.
W kwestii dodatkowych nóg,
Człowiek łatwo się do nich przyzwyczaja,
I myśli o innych rzeczach.
Jak cóż za zimna, ciemna noc
Na bycie na jarmarku (albo targu).
Wtedy właściciel rzucił patyk
A pies za nim poszedł Na czterech nogach,
pozostałe dwie latały za nim z tyłu,
Co sprawiło, że jedna dziewczyna
krzyczała ze śmiechu.
Była pijana tak jak i mężczyzna
Który nie przestawał całować jej w szyję.
Pies złapał patyk i obejrzał się na nas.
I to było cale szoł./
Oto oryginał wiersza, który stanowił moje natchnienie.
Poniżej wyśmienita recenzja tłumacza, osoby która czyta poezję, zna kilka języków itd.
nie rozpisuję się, bo braknie strony.
/Jezu, co to za pierd totalny xd
O psie, co ma 6 nóg
Tragiczny ten wiersz/
Zasadnicze pytanie?!
Pytanie do publiczności - kto decyduje o jakości tekstu?
Kto decyduje o przyznawaniu nagród?!
Właściwie to mój wiersz jest lepszy :-)))
A kto pisze - litości?
Mój pies i ja mamy wszystko w dupie. :-) Chyba niewiele tu powagi. :-)
Pisanie traktuję poważnie, nawet pisanie o głupotach.
Nie inaczej, niż różnego rodzaju nawiedzeni lub wesołkowie. Tak BTW przecież nie da się cały czas szczerzyć, smęcić, grzmieć z ambony lub szlochać. Ale szacunek do czytelnika?
Dopóki nie da powodu, to zawsze.