Zimny metal, wysydzany kryształem
Cudny wyrób, tak sądziłem gdy go do ręki brałem
Wygrawerowane na klindze ma miano
Na które zasłużywszy, krwią je opłacano...
Morderczy śpiew stali, w powietrzu nabrzmiewa
Czy broń tak okrutna, skrupuły też miewa
Wykuta w kuźniach gorących
Hartowana w wodach chłodzacych...
Broń ciężka, bezlitosna, wspaniała
Rok cały w hartowniach leżała
By potem wojownik okrutny, krew przelewał
Czy on również skrupuły miewał?
Slowo fatalny zle mi sie kojarzy.
Przepraszam Autorze - to jest wierszoklectwo.
PS. Retoryczne pytanko do netah'a. Maniera szekspirowska w poezji polskiej??!! Nie przyleciałeś przypadkiem z innej planety?
2. nie mieszajmy sexu z krytyką
3. nigdy nie patrzę w akta autora przed oceną- wiersz to wiersz, to on ma być skomentowany a nie życiorys autora i jego fascynacje Conanem Barbarzyńcą, czy innym Kain'em
4. jestem stąd
Ad2) Komentarz internetowy to jeszcze nie krytyka literacka. Ta ostatnia jest natomiast pełnoprawną odmianą literatury. Nie wyobrażam sobie literatury wykastrowanej, tak samo, jak nie wyobrażam sobie wysterylizowanej krytyki.
Oczywiście: wierszyk pt. "Miecz" ma wyraźne niedostatki hormonalne...
a tak jeszcze sobie mysle: jedni fascynuja sie robertem howardem (dobrze pamietam? ten od conana), inni gombrowiczem. bedziemy wartosciowac?