szara głowa

malwina

cień ołówka dotyka ciemny papier

ciemnymi palcami przytrzymując złe strony

zdrapuje boleśnie ciemny lakier

dzień Słońca cieniem jest wypełniony 

 

ciemny atrament na papier upada

starty, rozprzestrzenia się wszędzie 

już tylko przestrogą stała się rada 

i światło to ciemnością będzie 

 

na kartki szare upada i głowa

twarz, spalona, dotyka je marnie

z niej wypływa maź nieskażona 

z niej wypływają Hogwarty i Narnie 

 

i szara głowa ciemniejsza się stała 

wiedząc atrament sama upuściła 

ogień ten sama rozpaliła 

a Słońcem sama b-y-ł-a

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
malwina
malwina
Wiersz · 15 września 2024
anonim